IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Marea {Camden & Scarlett}

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Marea {Camden & Scarlett} Empty
PisanieTemat: Marea {Camden & Scarlett}   Marea {Camden & Scarlett} Icon_minitimeSro Cze 26, 2019 3:57 pm

Camden był umówiony na lunch ze swoim teściem. Nie należało to do jego ulubionych zajęć, zwłaszcza, że coraz częściej przez to kłócił się ze Scarlett, ale cóż mógł na to poradzić, musiał w miarę dobrze z nim żyć, skoro pożyczył od niego tyle pieniędzy. Najchętniej by tego nie robił, żeby mieć jak najmniej do czynienia ze starym Creightonem, ale pogarszająca się sytuacja finansowa własnej familli go do tego zmusiła.
Tego dnia mieli spotkać się w restauracji, żeby omówić różne sprawy. Camden zjawił się wcześniej i zajął miejsce przy stoliku. Wreszcie doczekał się pojawienia teścia, który wbrew wcześniejszym ustaleniom nie przyszedł sam, tylko z asystentką. Camden przywitał się z teściem i jego towarzyszką i wszyscy zajęli miejsca. Co dziwne, kobieta zamiast obok swojego szefa, bezceremonialnie zajęła miejsce obok Cama. Sinclair zastanawiał się, o co w tym wszystkim chodzi, ale najwidoczniej stary Creighton należał do tych ludzi, którzy nie potrafią niczego załatwić bez swoich pracowników. Po chwili zjawił się kelner, więc złożyli zamówienia i zaczęli rozmowę w oczekiwaniu na pojawienie się lunchu.
_________________

i just wanted
to be

happy with you
after all.






Nieczytany post
Scarlett Sinclair



psychoanalityk


28

żona Cama


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:22
Sytuacja w małżeństwie Scarlett i Cama ostatnimi czasy nie wyglądała zbyt dobrze. To nie tak, że były jakieś zdrady, albo zaczęli się sobą nudzić po paru latach związku. Po prostu Scarlett denerwowało, że za jej plecami pożyczył sporą sumkę od jej ojca, od którego Scar dopiero jakiś czas temu udało się jako tako uwolnić. Jako tako, bo wciąż obowiązywały ją niektóre rodzinne zloty, ale ojciec nie miał już takiej kontroli nad jej życiem, sama wybrała sobie zawód i się go trzymała, sama wybrała sobie męża, pomimo, że jemu się nie podobał. Nie dawała sobą dyrygować, jak to ojciec robił z większością jej rodzeństwa i z nią samą przez wiele lat. Prawdę mówiąc reszta rodzeństwa nadal pozostawała pod wpływem ojca, ale Scarlett była dumna ze swojej niezależności i tego, że udało jej się wyrwać spod tyranii ojca. I właśnie dlatego tak bardzo ubodło ją to, co zrobił Cam. I że za sprawą tej pożyczki jej ojciec na nowo mógł chcieć wtrącać się w jej życie. A to nie mogło prowadzić do niczego dobrego.
Co prawda nie miała na to najmniejszej ochoty, ale przystała na lunch z ojcem, mając nadzieję, że uda jej się z nim jakoś rozsądnie porozmawiać i nakłonić, by nie wywierał na Camie zbyt dużej presji z tymi ciągłymi obiadkami i spotkaniami. Choć wiedziała, że ojciec cieszył się z ich problemów małżeńskich, nie chciała wiecznie kłócić się przez to z mężem. Miała nadzieję, że wspólnie dojdą do jakiegoś kompromisu.
W restauracji zjawiła się punktualnie, najpierw jednak powiesiła płaszcz w holu, a potem spytała obsługę o stolik, przy którym siedział stary Creighton-Stuart, bo tak na filmach zazwyczaj robią w wyższych sferach.
_________________
ScarlettScar Sinclair
but loving him was red



Nieczytany post
Camden Sinclair



informatyk


28 lat

mąż Scar


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 38

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:22
Lunch toczył się w dosyć sztywnej atmosferze, jak to zresztą zwykle bywało przy spotkaniach Camdena z teściem. Obaj wiedzieli, że za sobą nie przepadają, jednak musieli stwarzać pewne pozory cywilizowanej rozmowy. Woleli jednak stworzyć między sobą dystans, czego nie można było powiedzieć o asystentce starego Creightona. Dziewczyna najwyraźniej była w doskonałym humorze. Śmiała się z kiepskich żartów szefa, trzepotała rzęsami i zerkała na Cama. Dla Sinclaira było to cokolwiek dziwne, ale wolał tego nie komentować, nie chcąc narażać się na gniew teścia. W końcu to była jego pracownica i pewnie nie spodobałyby mu się żadne krytyczne uwagi pod jej adresem. Po jakimś czasie stary Creighton przeprosił ich i udał się do łazienki. Gdy tylko zostali sami, asystentka przeszła do rzeczy. Najwyraźniej niczym się nie krępując, położyła dłoń na kolanie Cama i przysunęła się jeszcze bliżej. Zaskoczyło to Sinclaira, który nie bardzo wiedział, co z tym fantem zrobić. W końcu chyba nikt nie spodziewa się macanek ze strony asystentki własnego teścia na oficjalnym lunchu…
_________________

i just wanted
to be

happy with you
after all.






Nieczytany post
Scarlett Sinclair



psychoanalityk


28

żona Cama


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:23
Scarlett miała nadzieję, że uda jej się jakoś sprawę załagodzić i dojść do porozumienia z ojcem. Naprawdę chciała zakończyć te kłótnie z Camem, wiedziała, że czasami przesadzała, ale z drugiej strony nie mogła pozwolić, by ojciec po raz kolejny wkradł się w jej życie i próbował znów nią kontrolować. Nie po to tyle walczyła, by być wolną od jego wpływów. Nie rozumiała dlaczego ojcu tak bardzo nie spodobał się Camden jako zięć, choć pewnie była to bardziej kwestia tego, że Scar wyszła za mąż za jego plecami i nie za wybranka, którego pewnie wcześniej jej starszy podsyłali. I niestety Cam trochę za to płacił. I Scarlett nie czuła się wcale dobrze z tym jak jej ojciec traktował jej męża i zapewne wielokrotnie się o to z ojcem wykłócała i dlatego bywali u nich tylko na święta, ewentualnie na jakieś bardziej ważne wieczorki polityczne.
w każdym razie, kelnerka wskazała jej stolik, przy którym zasiadł jej ojciec. Bez dłuższego zwlekania podążyła we wskazanym kierunku, ale już z daleka coś jej nie grało. Zamiast ojca zobaczyła tam bowiem Camdena i jakąś zdzirę, macającą go po kolanie. Widząc to, przyśpieszyła kroku.
- Zabieraj łapy od mojego męża - syknęła w stronę asystentki. - Dobrze się bawisz, Kochanie? - zwróciła się do Cama, krzyżując ręce na piersiach, ton głosu jasno wskazywał, że była wkurzona. Jakby tego było mało, w ich kierunku zmierzał już jej ojciec. No to się porobiło...
_________________
ScarlettScar Sinclair
but loving him was red



Nieczytany post
Camden Sinclair



informatyk


28 lat

mąż Scar


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 38

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:23
Cała ta sytuacja była w opinii Camdena bardzo dziwna. Ledwo jego teść wyszedł do łazienki, jego asystentka zaczęła obdarzać Cama swojej wątpliwej jakości wdziękami, co oczywiście objawiało się przez macanie. I tak miał szczęście, że znajdowali się w pełnej ludzi restauracji, bo smyranie po kolanie było prawdopodobnie najgorszym, czego mógł się obawiać. Gdyby byli sami, wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, bo asystentka zapewne byłaby śmielsza.
- Co pani robi? Proszę dać mi spokój! - krzyknął w końcu, gdy już minął pierwszy szok spowodowany zachowaniem asystentki teścia. Zirytowany, strącił jej dłoń z kolana. Jakaś obca baba nie będzie go obmacywała. W końcu miał żonę, a nawet gdyby nie miał, ona i tak nie byłaby w jego typie. Jakby ten dzień nie był wystarczająco pechowy, nagle przy ich stoliku pojawiła się Scarlett. Tylko tego jeszcze brakowało, no pięknie...
- A co Ty tutaj robisz? - skierował pytanie do żony. Już miał ochotę rzucić czymś w stylu "To nie jest tak, jak myślisz!", ale ugryzł się w język, to było zbyt oklepane. Zmarszczył brwi; coś mu tutaj nie pasowało. Był umówiony z teściem na lunch sam na sam, Scarlett nie była zaproszona.
_________________

i just wanted
to be

happy with you
after all.






Nieczytany post
Scarlett Sinclair



psychoanalityk


28

żona Cama


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:24
Sytuacja wyraźnie śmierdziała podstępem i nie trzeba było być detektywem, by się zorientować, że coś tutaj było nie tak. A skoro w tym wszystkim brał udział jej "kochany" ojczulek, mogła się spodziewać dosłownie wszystkiego. Ciekawe, że umówił się z nią na lunch akurat o tej porze i nie raczył wspomnieć, że umówił się też z Camem. Choć widok macającej Cama asystentki wyraźnie ją zdenerwował, wiedziała, że Sinclair tego nie zainicjował. Ufała mu w tej kwestii, ale była już zmęczona tym, że dawał tak sobą pomiatać przez teścia.
- Ojciec zaprosił mnie na lunch - odparła, spoglądając na niego przelotnie. W normalnych okolicznościach pewnie by staruszka spławiła mówiąc, że ma za dużo roboty. Że też tym razem się skusiła licząc, że dojdą wreszcie do porozumienia i staruszek odpuści trochę jej mężowi. To się pomyliła. Podeszła jeszcze bliżej stolika i asystentki. - Tknij go jeszcze raz, a będziesz szukać swoich rąk po całym Nowym Yorku - rzuciła w jej stronę ze sztucznym uśmiechem. Żyjąc w rodzinie polityków nauczyła się, by nie robić skandalów w miejscach publicznych. Co nie zmieniało jednak faktu, że zdzira musiała wiedzieć co ją czeka, jak znów czegoś spróbuje. Słysząc, że ojciec wreszcie dotarł na miejsce "przedstawienia", obróciła się na pięcie.
- Myślałam, że chcesz normalnie porozmawiać, ale widzę, że dalej musisz odstawiać te swoje szopki - odparła w stronę ojca, wyraźnie rozczarowana. Chociaż, czy jeszcze powinno ją jego zachowanie dziwić? Chyba bardziej była rozczarowana tym, że tym razem będzie inaczej. - Jeśli nie zwolnisz tej siksy, nie licz na to, że któreś z Twoich dzieci pojawi się na kolejnym Twoim wieczorku politycznym -tak, to był szantaż. I jeśli nadal chciał zachowywać pozory kochającej się rodzinki, musiał grać według jej zasad. I miała dar przekonywania, a jak powie reszcie rodzeństwa co ich ojczulek znów zrobił, z pewnością będą po jej stronie. - Nie będę już przeszkadzać -tu spojrzała jeszcze na Cama i kręcąc głową, ruszyła w stronę wyjścia.
_________________
ScarlettScar Sinclair
but loving him was red



Nieczytany post
Camden Sinclair



informatyk


28 lat

mąż Scar


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 38

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:24
W politycznej rodzinie takie intrygi były na porządku dziennym. Kiedy miało się taką, a nie inną pozycję, można było używać swoich wpływów, żeby zainscenizować sytuacje takie, jak ta w restauracji. Stary Creighton-Stuart powinien jednak spodziewać się, że Scarlett przejrzy jego intrygę, chociaż z drugiej strony, nie byłby to pierwszy raz, kiedy nie docenił swojej rodziny. Camden miał szczęście, że jego żona była mądra i miała do niego zaufanie w tych sprawach, bo inaczej musiałby się grubo tłumaczyć, a teść postawiłby na swoim.
- O, doprawdy? - spytał zdziwiony, ale dzięki temu cała ta sytuacja zaczęła wreszcie nabierać sensu. Najwidoczniej stary Creighton pomyślał sobie, że za pomocą tego małego przedstawienia skłóci ze sobą córkę i zięcia, jeszcze bardziej mieszając w ich małżeństwie, które ostatnio i tak nie miało się najlepiej. - Co za dupek - skomentował jeszcze cicho, korzystając z okazji, że teść jeszcze nie wrócił do stolika. - Kochanie, wyglądasz gorąco, kiedy komuś grozisz - powiedział, słysząc słowa Scarlett skierowane do asystentki. Samej pracownicy Creightona nie poświęcił ani chwili uwagi, chcąc załagodzić sytuację z żoną. Wiedział, że Scar zdawała sobie sprawę, że został wrobiony, ale nie chciał jej jeszcze bardziej drażnić.
W tym momencie przy stoliku z powrotem pojawił się stary Creighton. Camden obserwował konfrontację między ojcem i córką, samemu nie wtrącając się.
- Wielkie dzięki, tato - rzucił, kiedy Scarlett odeszła od stolika. Specjalnie podkreślił ostatnie słowo, by zdenerwować Creightona. - Zawsze można na ciebie liczyć - dodał jeszcze z ironią, po czym nie żegnając się, pobiegł za żoną. Dogonił ją już przy drzwiach.
- Poczekaj! - zawołał za nią. - Ja też nie mam zamiaru spędzić tu ani chwili dłużej. Nie sądzisz, że musimy pogadać?
_________________

i just wanted
to be

happy with you
after all.






Nieczytany post
Scarlett Sinclair



psychoanalityk


28

żona Cama


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:25
Ze strony starego Creightona było to dość słabe, ale i naiwne zagranie. No bo skoro to on specjalnie zaprosił Scarlett na lunch i zniknął akurat w momencie, kiedy jego asystentce zaczęły latać rączki nie tam gdzie trzeba, to cóż... Nawet idiota domyśliłby się, że całe to zajście było ukartowane. Zwłaszcza znając jego "uwielbienie" do swojego zięcia. Chociaż w jednym jego zagrania były skuteczne - niestety doprowadzały Scar do szału i to znacznie odbijało się na jej małżeństwie z Camdenem.
Scarlett nie miała zamiaru przebywać w restauracji ani chwili dłużej. Miała już tego dość. Zagrywek ojca, zachowania Camdena. Gdyby została tam jeszcze na chwilę, nie miała pojęcia co jeszcze by powiedziała. Wolała się ulotnić. Niestety, nie było jej dane zniknąć bez słowa, bo przy drzwiach dogonił ją mąż.
- Niby o czym chcesz rozmawiać? - spytała, spoglądając na Camdena. Z nim też nie miała teraz ochoty rozmawiać. Od zawsze wiedział, że Scar walczy o uwolnienie się od rodziców, a jednak mimo tego, bez jej wiedzy, wpakował się w to gówno i pociągnął ją za sobą.
- Mój ojciec to skończony dupek i ma zagrywki rodem z podstawówki - sama prawda. Gdyby nie to, że Scar nie miała ochoty mieć z nim do czynienia więcej niż potrzebowała, sama mogłaby napsuć mu krwi. Coś by się na pewno znalazło, żeby zaburzyć jego "cudowną" kampanię polityczną. Scar nie chciała jednak upodabniać się do ojca.
- A ty jak zawsze dajesz się w nie wciągnąć - chciał rozmawiać? Jego wybór. - Jestem już zmęczona.
_________________
ScarlettScar Sinclair
but loving him was red



Nieczytany post
Camden Sinclair



informatyk


28 lat

mąż Scar


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 38

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:25
Cóż, nie wymagajmy od Creightona zbyt wiele finezji. Może i znał się na manipulowaniu ludźmi i ustawianiu wszystkiego po swojej myśli, ale odnosiło się to raczej do jego konkurentów, współpracowników i pozostałych kwestii zawodowych. W sferze intryg obyczajowych mężczyźni w jego wieku bywali raczej dosyć upośledzeni. Trzeba jednak przyznać, że i tak niechcący udało mu się poróżnić ze sobą Scarlett i Camdena.
Camden miał szczęście, że udało mu się dogonić żonę. Inaczej pewnie ulotniłaby się gdzieś, nie chcąc z nim rozmawiać i nie mogliby od razu wyjaśnić sobie wszystkiego.
- O całej tej sytuacji - odparł, jakby to było oczywiste. Wiedział, że chociaż sam padł ofiarą intrygi teścia, to Scar była zła także na niego. - Chyba nie chcesz tego zignorować i udawać, że nic się nie stało? - spytał jeszcze, patrząc na nią wyczekująco. Wychodził z założenia, że lepiej rozmawiać o takich rzeczach od razu, niż potem wywlekać je jako brudy w czasie kłótni wiele tygodni później.
- Z tym się zgodzę. Mimo wszystko, cieszę się, że nie jest mistrzem knucia, bo inaczej gorzej bym na tym wyszedł - powiedział, zdając sobie sobie sprawę, że dziecinne zagrywki teścia w tym wypadku akurat mu pomogły, bo Scarlett od razu zorientowała się, że macająca asystentka nie puściła w ruch swoich rączek tego za aprobatą Camdena.
- Bo muszę - odparł krótko. - Myślisz, że sprawia mi przyjemność bratanie się z nim? Sama wiesz, że też tego nie znoszę, ale znalazłem się w ciężkiej sytuacji i teraz muszę żyć z konsekwencjami.
Camden nie marzył przecież o ciągłych spotkaniach z teściem, który na dodatek wyraźnie go nie znosił. Zrobił jednak to, co uważał za słuszne, by ratować rodzinny interes i teraz musiał liczyć się ze skutkami tej decyzji.
- Wiem, że Cię to męczy i przykro mi, ale nic nie mogę na to poradzić.
_________________

i just wanted
to be

happy with you
after all.






Nieczytany post
Scarlett Sinclair



psychoanalityk


28

żona Cama


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:25
Cóż, niestety na korzyść Creightona przemawiała niechęć Scarlett do jego ciągłego kontrolowania i wtrącania nie w swoje sprawy. Tak właściwie nie powinien wtrącać się w małżeństwo córki i aż dziwne, że chce je rozwalić. W końcu dla polityka to byłby niemały skandal mieć córkę-rozwódkę. Taka skaza na jego "idealnej rodzinie"! Ale widać na tyle pogardzał zięciem i jego rodziną, że kompletnie mu to nie przeszkadzało. Scarlett wkurzało chyba najbardziej to, że Cam sam dawał teściowi amunicję...
- Tak właśnie chciałam zrobić - odparła, patrząc na męża. - Nie mogę zrobić ojcu awantury, bo podpisałeś pakt z diabłem - nie ma to jak pieszczotliwe określenia dla własnego ojca. - Nie mogę nawet wyrwać tlenionych kudłów tamtej zdzirze, bo to nie jej wina - Scar nie sądziła, by ta z własnej woli dobierała się do żonatego faceta. Była młodziutka, więc pewnie ojciec kazał jej to zrobić pod groźbą utraty pracy. Którą i tak utraci, ale tutaj akurat Scar chyba nawet zrobiła jej przysługę. Nikt nie zasługuje na to, by pracować ze starym Creightonem. - NIC NIE MOGĘ ZROBIĆ! - rzuciła, coraz bardziej wkurzona. O ile to było w ogóle możliwe.
- Chyba jednak sprawia. Bo gdyby było inaczej załatwiłbyś to w inny sposób. MOGŁEŚ PRZYJŚĆ Z TYM DO MNIE. Pożyczyłabym pieniądze od rodzeństwa bez żadnych konsekwencji. Poza tym, masz Finna i Desa, też mogli coś włożyć do tego interesu! - a nie, Cam zapożycza się u diabła kosztem rozwalonego małżeństwa, a potem Finn zasiada na fotelu dyrektora. Śmiechu warte...
- Zrobiłeś najgłupszą rzecz jaką tylko mogłeś - serio. Scar wolałaby spłacać z nim kredyt w banku niż wiecznie się kłócić przez walniętego starego. I to po tym wszystkim co Cam wiedział o jego odpałach... - Nie mogę tak dłużej - dodała po chwili, nieco spuszczając z tonu.
_________________
ScarlettScar Sinclair
but loving him was red



Nieczytany post
Camden Sinclair



informatyk


28 lat

mąż Scar


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 38

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:25
Cóż, widocznie miał w głowie własny obraz idealnej rodzinki i do tej pięknej wizji nie pasowało mu małżeństwo Scarlett z Camdenem. W końcu na pewno by wolał, żeby Scar poślubiła któregoś z synów jego przyjaciół, bo stanowiliby taką dobraną parę, bla bla bla. Niestety dla niego, córka zrobiła, jak chciała i wzięła ślub z Camdenem, co na pewno uraziło ego ojca, więc teraz szukał okazji, by jak najbardziej dokopać zięciowi. Problemy finansowe Sinclairów były pewnie dla starego Creightona jak prezent od losu.
- No pewnie, najlepiej wszystko zignorować, a potem będziesz mi urządzała ciche dni - warknął, wyraźnie sfrustrowany. Tak zapewne wyglądało ich wspólne życie w ostatnim czasie. Na kłótnie marnowało się sporo energii, więc czasem łatwiej było postawić na takie zachowanie.
- No to jest nas dwoje! - odparował. Nie tylko ona czuła się bezsilna, sam znał to uczucie aż za dobrze.
- Chciałem to załatwić sam! A nie jak idiota, za którego żona wszystko załatwia, bo sam nie jest do niczego zdolny - rzucił, wierząc, że to go tłumaczy. Ach, to wrażliwe męskie ego i niezdolność do proszenia o pomoc. - Poza tym wątpię, że udałoby Ci się uzyskać taką kwotę - dodał jeszcze. Co jak co, ale pewnie rzecz dotyczyła wielkich sum i prawdopodobnie nikt z młodszego pokolenie Creightonów się takich jeszcze nie dorobił. Zresztą, ojciec pewnie trzymał łapę na większości rodzinnych finansów.
- Najgłupszą? Świetnie, chciałbym zobaczyć, co Ty byś zrobiła, gdybyś była na moim miejscu. Nie sądzę, że banki ustawiają się w kolejce, żeby udzielać kredytów na ratowanie podupadających hoteli - skomentował wściekle. Denerwowały go ciągłe pretensje z jej strony i jej insynuowanie, że wiedziała najlepiej, co należało zrobić. - Co masz na myśli? - spytał, nie bardzo rozumiejąc, do czego Scarlett zmierza.
_________________

i just wanted
to be

happy with you
after all.






Nieczytany post
Scarlett Sinclair



psychoanalityk


28

żona Cama


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-23, 23:26
Ich życie ostatnio w ogóle było ciężkie i faktycznie pewnie miewali ciche dni, kiedy byli już zmęczeni kłótniami. No, ale Camden mógł za to winić jedynie siebie. Może, gdyby przed podpisaniem cyrografu przyszedł do Scarlett i chociaż jej o tym wspomniał, może sytuacja wyglądałaby trochę inaczej. Może pomógłby jej zrozumieć swoje zachowanie. A tak? Nie dość, że zrobił to za jej plecami, to jeszcze pożyczka u jej ojca wiązała się z częstszymi spotkaniami z nim i, jak widać, dodatkowym knuciem. Well done, Camden! Uprzedzając Scar mógłby ją chociaż na to przygotować, a nie postawić przed faktem dokonanym. Nic dziwnego, że się o to wściekała.
- I jak widzimy świetnie ci to wyszło! - dorzuciła, z wyraźną kpiną. Oboje wiedzieli, że w ich sytuacji daleko było do świetności. Zamiast trzymać się razem, coraz bardziej się od siebie oddalali. - Może i nie, ale gdybyś skrzyknął do tego braci, pewnie byłoby więcej. Ale nie, ktoś musiał odgrywać superbohatera! - rzuciła wkurzona. Może i nie była w tym momencie fair, ale trochę racji miała. Dlaczego niby Camden miał się zapożyczać u znienawidzonego zięcia, a reszta rodzeństwa brała z tego korzyści? To chyba nie był tylko jego hotel i jego odpowiedzialność, prawda? Powinni jakoś dzielić się kosztami. Zwłaszcza, że taki Finn był od Camdena starszy i też mógłby coś do interesu wnieść, poza wygrzewaniem tyłka na wygodnym fotelu dyrektora.
- Na pewno nie zapożyczałabym się u znienawidzonego teścia! - Scar akurat się dobrze ustawiła, bo teściów nie miała. Well done!
- Męczy mnie ojciec wpieprzający się w nasze życie. Cała ta sytuacja... - zaczęła. - Muszę odpocząć. Will się z Tobą skontaktuje - dodała jeszcze, nieco ciszej, po czym nie czekając na jego reakcję szybkim krokiem opuściła restaurację. Nie mogła uwierzyć, że to powiedziała.

/zt
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Marea {Camden & Scarlett}
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Scarlett & Camden #1
» Scarlett & Camden #2
» Scarlett & Camden #3
» Camden/Scarlett - Camlett
» Dom S. i C. Sinclairów {Scarlett & Camden}

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Podróże :: Świat-
Skocz do: