IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Grayson & Jackie #1

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Grayson & Jackie #1 Empty
PisanieTemat: Grayson & Jackie #1   Grayson & Jackie #1 Icon_minitimePią Cze 28, 2019 4:42 am

szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:02    
/ start!

Jackie wróciła akurat z kilkudniowego wyjazdu w interesach. Nie miała więc żadnych konkretnych planów na wieczór, a siedzenie w domu przed telewizorem zdecydowanie nie było w jej stylu. Tego wieczora nie miała jednak ochoty nawiedzać swoich bratanków i bratanic w celu udzielenia im swoich życiowych rad, ojebania, że są głupi, upicia lub podarowania pudełka prezerwatyw - tak na wszelki wypadek. Zamiast tego postanowiła udać się na miasto, ale bynajmniej nie sama. Jak na niepodległą kobietę XXI wieku przystało, uznała, że jak najbardziej wypada jej zaprosić faceta na drinka. Bo niby czemu by nie? Grayson wpadł jej w oko już jakiś czas temu i bynajmniej nie próbowała tego faktu ukrywać. Sama się sobie dziwiła, że jeszcze nie wylądowali w łóżku, ale prawdę mówiąc to, że od razu nie dał się tam zaciągnąć też ją kręciło. Cholernie frustrowało, ale i kręciło. Wskoczyła w jedną z kiecek, które aż krzyczały "jestem seksi", wysokie obcasy, makijaż i pojechała taksówką na miejsce.
- Witaj - przywitała się z nim, kiedy już wypatrzyła go przy jednym ze stolików. Jackie miała w zwyczaju lekkie spóźnienia, więc Calloway pewnie zdążył już sobie coś zamówić. - Dla mnie to samo - rzuciła do kelnera, który akurat kręcił się nieopodal, po czym klapnęła sobie obok Graysona.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:02    
Grayson musiał przyznać, że nieco zaskoczył go sms od Jackie z propozycją spotkania. Wiedział, że była ona przebojową i niezależną kobietą i dlatego tak mu się podobała, ale mimo wszystko przedstawicielki płci pięknej oczekiwały raczej, by to facet wyszedł z inicjatywą. Ego Callowaya zostało mile połechtane tym, że najwidoczniej wpadł jej w oko do tego stopnia, że przestała bawić się w konwenanse i czekać na jego pierwszy krok.
Pojawił się w barze nieco przed czasem, bo nie lubił się spóźniać. Takie zboczenie wykładowcy akademickiego. Wreszcie Jackie zjawiła się i ruszyła w jego stronę. Gray dokładnie obciął ją wzrokiem. Nie dało się ukryć, że podobało mu się to, co widział.
- Witaj - odpowiedział na jej powitanie i dla lepszego efektu pocałował ją w rękę. A co, czasem wychodził z niego dżentelmen. - Pięknie dziś wyglądasz - powiedział, bo taka też była prawda. - Chociaż pięknie to może złe określenie, ale gdybym powiedział, co dokładnie myślę o Twoim stroju, pewnie wyrzucili by nas z tego lokalu - dodał po chwili, uśmiechając się bardzo dwuznacznie.
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:03    
Jackie była na tyle niezależna i pewna siebie, że nie chciała bawić się w czekanie aż on napisze, bo i po co? Korona jej z głowy nie spadnie, jeśli pierwsza do niego napisze. Zresztą, w dzisiejszych czasach nie ma co czekać aż facet pierwszy się odezwie, bo czasami można się niestety przeliczyć. Jackie lubiła brać sprawy w swoje ręce. Niby co mogłoby się stać? Gdyby jej odmówił, znalazłaby sobie inne towarzystwo na ten wieczór, wielkie mi rzeczy. Zresztą, spójrzcie na nią, nie przyjmowała do wiadomości żadnej opcji odmowy!
- Jaki dżentelmen - odparła, unosząc brew do góry, gdy pocałował ją w dłoń. - Coś sprośnego tak na wstępie? - uniosła brew do góry. - Niegrzeczny - i to jej się właśnie podobało. Nie szukała bynajmniej faceta, który będzie ją traktował jak damę i będzie aż niepoprawnie poprawny. Jackie lubiła zdecydowanych facetów, którzy potrafili trochę poświntuszyć. A co!
- Zawsze możesz powiedzieć mi na ucho. Ewentualnie zmienimy miejscówkę - kto by się tam przejmował innymi. Jackie była all in for a good ride.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:03    
No i słusznie, większość facetów w dzisiejszych czasach to głupie cipy, które najchętniej by tylko siedziały przed komputerem albo chodziły na piwo ze swoimi durnymi kolegami. Pewnie, po co komu kobieta, skoro można zabawić się z własną ręką? Dobrze, że Jackie trafiła na takiego Graysona, on przynajmniej miał do tego normalne podejście.
- Towarzystwo takiej uroczej osoby wymaga odpowiednich manier - stwierdził niby to kurtuazyjnie, zaraz jednak dodał: - Przynajmniej do godziny 23, potem mogą się zacząć dziać różne rzeczy, jeśli wiesz, co mam na myśli...
- A po co się hamować? - spytał retorycznie. Prawdą jest, że na początku nie wiedział, na ile może sobie pozwolić w towarzystwie Jackie, ale kiedy już ją poznał, zorientował się, że lubiła wszystkie sprośności. You go, girl.
- Myślę, że potrzymam Cię trochę w niepewności, żebyś zbyt szybko ode mnie nie uciekła - stwierdził, uśmiechając się obiecująco. - A teraz, opowiadaj co tam u Ciebie.
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:03    
Jackie w ogóle nie zwracała na takich osobników uwagi. Zresztą, zwykle obracała się w dzianych kręgach, a tam albo byli normalni, albo niestety nudni i nadęci kolesie. No, ale chociaż nie chodowali sobie piwnych brzuchów, grając w bezmózgie gry z koleżkami. Chociaż było czasem się na co pogapić.
- W takim razie trzeba zacząć odliczać - chyba nie muszę dodawać, że Jackie czekała na to "po 23"? Lubiła wszelkiego rodzaju gierki i niegrzeczne zabawy, więc była all in. Zwłaszcza z takim Graysonem, który po prostu był w jej typie i wcale nie wydawał się nudny, czego można by było się spodziewać po wykładowcy.
- Słusznie - wszyscy, którzy znali Jackie mogli śmiało potwierdzić, że nie miała większych zahamowań. No, może na samym początku jeszcze jakoś tam się starała zrobić dobre wrażenie, ale mądrzejsi dali radę od razu przejrzeć, że nie ma w niej nic z grzecznej.
- Nie tak łatwo mnie odstraszyć - mrugnęła do niego, zamaczając usta w swoim drinku, którego dopiero co przyniósł jej kelner. - Byłam za granicą w interesach. Próbowałam przehandlować pracownika, który mi podpadł za wielbłąda, ale niestety okazało się, że nie dam rady przewieźć go przez granicę, więc ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu - powiedziała, wyraźnie zawiedziona. To byłby dopiero czad, móc wozić się po ulicach Nowego Yorku na wielbłądzie. Oczywiście, jej wielbłąd byłby zadbany i nie śmierdziałby jak te inne. - Ogólnie, było całkiem przyjemnie, ale dobrze być w domu - nie ma to jak Nowy York, inne miasta nie spełniały jej standardów w takim stopniu, więc mimo częstych wyjazdów, zawsze tutaj wracała. Poza tym, kto denerwowałby jej braciszka?
- A co nowego u Ciebie? Jakieś szalone przygody?
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:04    
Tyle dobrego. Przynajmniej mieli też kupę kasy, co może nieco rekompensować ich nudnawą osobowość.
- Polecam ustawić alarm w telefonie - odpowiedział na jej deklarację. No cóż, noc była jeszcze młoda, ale im ciemniej robiło się na dworze, tym brudniejsze myśli zapewne pojawiały się w głowach Jackie i Graysona. Można powiedzieć, że nieźle się dobrali.
Uśmiechnął się, słysząc jej komentarz. Faktycznie, Jackie łatwo nie rezygnowała. Przekonał się o tym, kiedy po ich poznaniu się gorliwie zaczęła odwiedzać swojego bratanka na uczelni. I tak oboje wiedzieli, o co tak naprawdę tam chodziło.
- Hmm, możnaby polecieć prywatnym samolotem, ale nie wiem czy wielbłąd zmieściłby się w luku bagażowym - zaproponował, słysząc jej historię. - Szkoda, mogłabyś zostać współczesną Kleopatrą - skomentował, tak co do tych wielbłądów, chociaż Kleopatra miała z Jackie wspólne także to, że też miała dobre branie. - Przy okazji przydałoby Ci się kilku niewolników, żeby wachlować Cię palmowymi liściami.
O tak, to byłby niezły widok. Królowa Jackie i jej niewolne plebsy.
- Dobrze, że jesteś już z powrotem - powiedział szczerze. Przyzwyczaił się już do częstej obecności Jackie, więc kiedy jej nie było, dosyć mu jej brakowało.
- Taak, szalone przygody akademickiego wykładowcy - powiedział ze śmiechem. - Słowo daję, z roku na rok te dzieciaki robią się coraz głupsze. Aż czuję, jak mi obumierają komórki mózgowe w ich towarzystwie...
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:04    
Kasa może zrekompensować prawie wszystko. Myślisz, że dlaczego Jackie w ogóle wychodziła za mąż? No przecież, że nie z miłości... Jej pierwszy mąż był dawno po dacie przydatności do czegokolwiek, ale to po nim dostała swoją pierwszą fortunę. Drugi był całkiem zdrowym biznesmenem, niestety uległ wypadkowi i też kopnął w kalendarz. Ale przy tym chociaż poza kasą dostała trochę dobrego seksu. No, ale nie było jej jakoś wielce szkoda. Cała rodzinka śmiała się, że Jackie poluje na męża numer trzy, ale też byli zdania, że to ona wykańcza swoich mężów...
- No właśnie by się nie zmieścił. Rozumiesz więc moje rozczarowanie tą sprawą - pokręciła głową. Jak tak w ogóle można?! Własnego, prywatnego pracownika nie można wymienić za wielbłąda? Na jakim my świecie żyjemy! - Niewolników już mam, to wielbłąda mi brakowało... Ale bez obaw, jeszcze sobie jednego załatwię - mogłaby podwędzić jakiegoś z ZOO, ale niestety powiedzieli jej, że nie posiadają wielbłądów. Czy Ci ludzie się w ogóle do czegoś nadają? Wątpliwa sprawa...
- Tęskniłeś? Nie martw się, w najbliższym czasie nie planuję wyjazdów, a następnym razem mogę spakować Cię do walizki i zabrać ze sobą - mrugnęła do niego. Przewożenie żywego towaru za granicę - co to dla niej! - Coś w tym jest. Skąd więc pomysł, by zostać wykładowcą? Nie masz dość tego użerania się w tępymi? - żeby chociaż te tępaki się uczyły, ale nie, to byłoby pobożne życzenie. Nie dość, że tępe, to leniwe. Najgorszy możliwy zestaw.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:04    
No cóż, miłość nie kupi ci torebki od Vuittona ani wakacji na Fidżi, więc rozumowanie Jackie było jak najbardziej bez zarzutu. Jeśli mogła zyskać dużo kasy, nie przepracowując się przy tym, to czemuż by nie?
- Kiepska sprawa, powinni robić większe samoloty, ze specjalnym miejscem na wielbłąda. Nie wiedzą co tracą, pewnie miałyby wzięcie - odpowiedział i upił łyk swojego drinka. - No tak, w Nowym Yorku łatwiej znaleźć dobrego niewolnika, wielbłądy to trochę towar egzotyczny.
- Można tak powiedzieć - odparł, puszczając do niej oko. - Tylko zadbaj o odpowiednie dziurki na powietrze, bo inaczej się przekręcę, a to byłaby niepowetowana strata dla ludzkości.
Nie wspominając o tym, że wtedy już na pewno Jackie by go nie zaliczyła, cóż za pech!
- Wiesz, to chyba kwestia tego, że lubię okazywać ludziom, że są ode mnie głupsi - przyznał szczerze. Zresztą, podobne podejście było chyba powszechne u intelektualistów. - Poza tym, wierz lubi nie, na pisaniu opracowań naukowych i podręczników można zbić niezłą kasę.
Co racja, to racja, takie 100$ za sztukę to całkiem niezły dochód dla kogoś, kto nie pochodzi z elity, a na czymś się w końcu trzeba dorobić.
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:06    
- Przy mnie nie zginiesz - Jackie zawsze starała się mieć wszystko pod kontrolą. Wyznawała zasadę, czego nie przypilnujesz, to ci spieprzą, więc wolała jednak sama nad wszystkim panować. Jackie pewnie sama wychodziła z podziwu, że jeszcze nie dał się zaciągnąć do łóżka i niewątpliwie była to kolejna cecha, która jeszcze bardziej ją do niego przyciągała. Można powiedzieć, że obrała go sobie za cel, choć nie do końca, bo lubiła też jego towarzystwo.
- Całkiem sprytne - nie da się ukryć, że Jackie też lubiła pokazywać innym, że w porównaniu z nią są głupi. Creighton-Stuart potrafiła odpowiednio ustawić się w życiu, tego nikt jej nie zaprzeczy!
- Możliwe. Zwłaszcza, że potem możesz zmusić tępaków, by kupowały akurat Twoje opracowania, bo inaczej uwalą przedmiot. To już jest bardzo dobra motywacja - a jakże. I jeszcze oblewać ludzi, którzy próbują kserować jego książki. I kasa sama napływa! Widać, że Grayson też miał w sobie trochę z przedsiębiorczej osoby, Jackie nie mogła tego nie docenić. Choć działał w nieco inny sposób niż ona, wiadomo.
- Wypijmy za ten wieczór - i dobry jego finał, dodała już w myślach. Jackie była napalona i liczyła, że dziś jednak go już zaliczy, a co będzie to się okaże. W razie czego wyrwie coś w drodze do domu. Towarów nie brakuje.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:07    
- O, w to nie wątpię - zgodził się z nią. Zdążył już poznać ją na tyle, żeby wiedzieć, że Jackie potrafiła wszystko załatwić i że zazwyczaj wszystko miała pod kontrolą.
Grayson zdawał sobie sprawę, że kobiety takie jak Jackie lubią uwodzić mężczyzn, ale jeśli przychodzi im to zbyt łatwo, to szybko się nudzą i szukają kolejnej zdobyczy. Calloway jednak polubił jej towarzystwo i dlatego nie chciał się go tak szybko pozbawiać.
- Prawda? - przyznał. Stado głupich, uprzywilejowanych dzieciaków było dla niego celem idealnym. Co prawda nie wszyscy byli głupsi niż stołowa noga, ale zdecydowana większość nie miała zbyt wiele w przestrzeni mózgowej w czaszce.
- Dokładnie. Niech sobie nie myślą, że będą to mogli w jakiś sposób obejść - powiedział, uśmiechając się z satysfakcją. Z tego co się orientuję, amerykański system jest bardzo rygorystyczny pod tym względem.
- Twoje zdrowie - powiedział, unosząc kieliszek w jej stronę w geście toastu. No, no, zobaczymy jak się ta noc rozwinie...
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:07    
Grayson całkiem nieźle to sobie wykombinował. Chociaż trzeba dodać, że Jackie nie była zbyt cierpliwą osobą, więc i takie czekanie prawdopodobnie kiedyś jej się znudzi. Calloway miał wielkie szczęście, że i tak zainteresował ją na tyle, by wytrzymała bez seksu. To znaczy, bez seksu z nim, bo nie sądzę, że pozostała przez taki kawał czasu abstynentką. To nie w jej stylu.
- Słusznie. Gówniarze i tak mają kasy jak lodu od rodziców, więc możesz śmiało to wykorzystywać - podejrzewam, że skoro do tego uniwerka chodziły dzieciaki Creighton-Stuartów, to nie mogła to być byle jaka uczelnia dla każdego plebsu. Opcjonalnie, może jakiś plebs załapał się na stypendium naukowe za wysoką średnią, ale mądrym można wybaczyć bycie plebsem, prawda.
- I jak Ci się podoba w Nowym Jorku? Teraz, kiedy trochę już tu siedzisz możesz to lepiej ocenić - wiadomo, że każde miasto czymś się różni, a Nowy Jork w ogóle był specyficznym miastem. Z pewnością bardzo różniącym się od tego, z którego Grayson przybył.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:08    
Cóż, większość życia Graysona opierało się na zdolności niezłego kombinowania, więc w tym przypadku nie mogło być inaczej. Co jak co, ale jeśli na czymś się znał, to była to kwestia tego, jak postępować z ludźmi.
- Dokładnie. Dlatego sama rozumiesz, zero skrupułów - odpowiedział, uśmiechając się lekko i upił kolejny łyk swojego drinka. Nie, żeby na codzień miał jakiekolwiek skrupuły, ale jednak do dręczenia bogatych acz pustych dzieciaków miał ich jeszcze mniej.
- Nowy Jork jest... specyficzny - odparł ostrożnie, jakby odczytując to, co Jackie miała na myśli. W końcu przybył tutaj z Clarke w jednym celu, ale nie mógł tego tak po prostu jej wyjawić. - Ale jedno trzeba przyznać, że opowieści o nim nie oddają w pełni istoty tego miasta.
Tak, jeśli Grayson miałby podać jedną cechę Nowego Jorku, to powiedziałby, że to miasto pełne wszystkiego. Pełne wrażeń, świateł, ludzi... Głąbów też, ale tak chyba jest w każdym miejscu na ziemi.
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:08    
W życiu trzeba kombinować, bo inaczej daleko się nie zajdzie. Zwłaszcza w takim Nowym Jorku, gdzie królowały układy i wszelkiego rodzaju spiski. Trzeba być twardym, by móc się utrzymać, nawet niekoniecznie gdzieś na samym szczycie drabiny społecznej.
- Coś w tym jest. Ale miałeś już okazję trochę to miasto poznać i nie zwiałeś, więc chyba nie jest źle - skwitowała, ponownie zamaczając usta w alkoholu. Nie każdy lubił Nowy Jork, bo mimo, że miasto było piękne i miało swój klimat, to jednak nie każdy wytrzymywał jego tryb życia i mieszkańców. Jak w dżungli, przetrwają najsilniejsi. Puścili akurat jakiś wolniejszy kawałek, nie tak skoczny jak poprzednie, Jackie dopiła więc swój trunek, po czym wstała.
- Zatańczmy - oznajmiła, bo bynajmniej nie było to pytanie i wyciągnęła go za łapę bliżej parkietu. Nawet ona nie była tak skandaliczna, by zacząć jawnie go obłapiać w miejscu publicznym, ale w tańcu to co innego, nie?
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:08    
Wiadomo, Nowy Jork jest pełen pułapek i trzeba uważać na każdym kroku, żeby się w coś nie wpakować.
- Tak, nie jest tak źle - przyznał po chwili. - Jeden z powodów takiego stanu rzeczy siedzi właśnie przede mną - dodał z uśmiechem, mając oczywiście na myśli Jackie. Myślał, że przyjeżdża tutaj tylko ze względu na Clarke i że będzie nudził się, mając za jedyną rozrywkę dręczenie studentów, ale znajomość z Jackie to zmieniła.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - powiedział z rozbawieniem, po czym posłusznie ruszył za nią na parkiet. Zawsze to jakaś wymówka, żeby się trochę poobmacywać, chociażby tylko przy okazji tańca.


Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:09    
Jackie jest awesome, więc nic dziwnego, że dostarczy mu wszelkiego rodzaju rozrywki. Wystarczy się do niej zgłosić, serio. Niektórzy twierdzą, że im więcej milionów masz na koncie, tym stajesz się dla niej bardziej atrakcyjny, ale... to nie do końca prawda.
Ruszyli więc na parkiet, bo załóżmy, że leciała jakaś nieco mniej młodzieżowa muzyka. Jackie miała zamiar jak najlepiej skorzystać z okazji, więc zbliżyła się do niego zarzucając mu łapy w okolicach szyi i zaczęła kołysać się do rytmu, możliwie najbliżej jego jak się dało.
- Plus za nie deptanie mi po stopach - mrugnęła do niego. Cóż, różni partnerzy taneczni jej się trafiali, ale najgorzej jak właśnie koleś po tobie depcze, albo za bardzo obłapia gdzie nie trzeba.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:09    
Wygląda na to, że Grayson naprawdę dobrze trafił, jeśli chodzi o Jackie. Poszczęściło mu się, że zainteresowała się nim akurat taka fajna babka. Zawsze mógł mieć pecha i trafić na jedną z tych zdesperowanych bogatych mamusiek, które poprawiają się botoksem.
Znaleźli się na parkiecie i zaczęli tańczyć. Jak powszechnie wiadomo, taniec, zwłaszcza do czegoś wolniejszego, to idealna wymówka do tego, żeby trochę się poobmacywać. Nie, żeby Graysonowi to w jakikolwiek sposób przeszkadzało.
- Polecam się na przyszłość - odparł ze śmiechem, słysząc jej komplement. - W takim razie trzeba będzie znaleźć więcej okazji do tańca... I nie tylko - dodał jeszcze, puszczając do niej oko. Niech Jackie sama sobie dopowie resztę.
_________________

Kiss me hard before you go...


 
   
Jackie Creighton-Stuart



szef wszystkich szefów


37

przeleci wszystkich


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 13

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:09    
Nie da się ukryć, że mu się poszczęściło, ale on też był interesującym człowiekiem, a bynajmniej potrafił ją sobą zachęcić, a to już dużo o nim mówi! Jackie nie interesuje się nikim przez tak długi czas, jeżeli faktycznie nie jest wart uwagi. Chyba, że ma dużo kasy, wiadomo...
- Wiesz gdzie mnie szukać - odpowiedziała mu bez większej krępacji. Też mógł sobie dopowiedzieć, czy chodziło jej o taniec, czy coś więcej.
_________________


Jackie Creighton-Stuart


 
   
Grayson Calloway



nauczyciel akademicki


40 lat

rozwiedziony


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 17

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:10    
Wiadomo, dla kasy można się czasem poświęcić. Grayson jednak nie był, póki co, milionerem, więc musiała mu tutaj wystarczyć niezmiernie czarująca osobowość.
- Ależ oczywiście... - odpowiedział, uśmiechając się znacząco. Już chciał dorzucić jeszcze jakąś dwuznaczną uwagę, kiedy przerwał mu dzwonek telefonu. Zerknął na wyświetlacz, dzwoniła Clarke. Przeprosił Jackie na chwilę i odebrał. Okazało się, że córka ma jakiś problem i Grayson musi wracać do domu, żeby z nią pogadać.
- Słuchaj, będę musiał się urwać, problemy rodzinne - powiedział do Jackie, żeby jakoś się wytłumaczyć. - Wynagrodzę Ci to następnym razem - obiecał jeszcze. Niech Jackie sama sobie dośpiewa, jaka to będzie nagroda. - To był naprawdę uroczy wieczór - powiedział, po czym pocałował ją na pożegnanie w policzek i opuścił klub.

/zt x2
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Grayson & Jackie #1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Grayson & Jackie #2
» Grayson/Jackie - Jayson
» Jackie
» Grayson

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Do przeniesienia :: Gry-
Skocz do: