IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Cole & Natalia #1

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Cole & Natalia #1 Empty
PisanieTemat: Cole & Natalia #1   Cole & Natalia #1 Icon_minitimePią Cze 28, 2019 4:16 am

Było już po pracy, nareszcie nadszedł weekend! Cole i tak tego dnia siedział w redakcji dłużej niż zamierzał, ale co zrobić, jak trzeba. Był dyrektorem, to musiał sprawować pieczę nad innymi. Dobrze chociaż, że inne ważne fuchy obejmowały dzieci właścicieli i byli w miarę ogarnięci, więc chociaż ich nie potrzebował nadzorować. Sprzątnął resztę papierów, wyłączył laptopa i sprawdził szybko przez telefon, czy jego ulubiona knajpa jest jeszcze otwarta. Przecież nie będzie mu się chciało o tej porze lecieć do sklepu robić zakupy (bo w lodówce pewnie nawet światła już nie było) i gotować. Było na to za późno. Po względnym ogarnięciu gabinetu, mógł bez skrupułów wyjść w stronę windy. Kiedy przyjechała, władował się do środka, wcisnął na poziom -1, gdzie zapewne znajdował się wypasiony podziemny parking i czekał aż drzwi się zamkną. W ostatniej chwili ktoś jednak wcisnął przez nie torebkę, a gdy drzwi otworzyły się na nowo, do środka wkroczyła Natalia. Jeszcze tej tu brakowało... No, ale nic nie mówił, bo nie chciało mu się jeszcze z nią użerać przed samym powrotem do domu. Poczekał grzecznie aż drzwi się zamkną na nowo i zamknęły, zaczęli zjeżdżać w dół, gdy nagle winda stanęła gwałtownie, najwyraźniej nie mając zamiaru jechać dalej.
- Brawo, zepsułaś windę - rzucił. No co, jak on wsiadał, to wyglądała na działającą, a ledwo ta wlazła, to już awaria...


 
   
Natalia Fawley



PR/marketing w gazecie


24 lata

kariera


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 9

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:30    
Chociaż było piątkowe popołudnie i normalny człowiek uciekałby z pracy jak najprędzej, Natalia jak zwykle została po godzinach. Jako córka właściciela może i mogła pozwolić sobie na więcej luzu, ale wciąż chciała, żeby ludzie brali ją na serio. Mimo swoich kwalifikacji, wciąż nie udało jej się przekonać ojca, żeby zrobił z niej dyrektora działu. Jej frustrację zwiększał fakt, że ciepła posadka dostała się Cole'owi, który w jej mniemaniu zupełnie się do tego nie nadawał. Niestety, nie można mieć wszystkiego.
Natalia westchnęła i zerknęła na telefon, żeby sprawdzić godzinę. Robiło się późno i naprawdę powinna się już zbierać, koniec pracy na dziś. Może i siedziała tutaj zbyt długo, ale też w przeciwieństwie do Sylvii nie czekał na nią po pracy żaden przystojny mafiozo, więc... Niewiele myśląc, pozbierała wszystko, co trzeba i ruszyła w kierunku windy, która wreszcie miała zawieść ją w kierunku wolności. Niestety, wszechświat po raz kolejny postanowił udowodnić Nat, że jej nienawidzi i kiedy drzwi windy otworzyły się, jej oczom ukazał się nie kto inny, tylko Cole. Nie odzywając się, zmierzyła go lodowatym spojrzeniem i weszła do środka. Zaczęli zjeżdżać na dół, kiedy nagle winda zatrzymała się. To są chyba jakieś jaja - pomyślała Natalia ze złością.
- Obstawiałabym, że winda po prostu nie wytrzymała pod ciężarem Twojego ego - zrewanżowała mu się. Niech sobie zachowa swoje komentarze dla siebie.
Wyglądało na to, że utknęli tu na jakiś czas. Tylko tego jej dzisiaj brakowało.
_________________

Natalia Fawley
CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT



 
   
Cole Holmwood


dyrektor działu wydawniczego


32

nope


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 7

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:31    
Praca dyrektora nie była wcale taka łatwa i zostawanie dłużej w pracy nie było wcale sporadyczną sprawą. Rzadko kiedy mógł sobie pozwolić na wyjście z redakcji szybciej, albo chociaż o jakiejś normalnej godzinie. Ale Cole nigdy nie narzekał, bo lubił swoją pracę i był w niej, skromnie mówiąc, świetny. Bawiło go zachowanie Natalii i ta wrogość względem jego osoby. Dobrze wiedział, że czaiła się na jego posadkę, a jednak Raymond dał tę fuchę jemu. I nie trudno się dziwić, bo Cole miał już doświadczenie na pozycji dyrektora innej gazety, może i mniejszej, ale wiele różnic nie było. Za to uważał za zabawne i nieco naiwne to pragnienie Natalii. Była stanowczo zbyt młoda i niedoświadczona, by zajmować tak ważną funkcję w redakcji, ba, zdaniem Cole'a, gdyby otrzymała tą posadę, Raymond wystawiłby całą firmę na pośmiewisko. W interesach nie wolno kierować się zachciankami rodziny, a tym, co jest dla firmy najlepsze. I takie właśnie było obsadzenie Cole'a na stanowisku dyrektora.
Niestety, pech chciał, że w winda stanęła akurat, kiedy Fawleyówna zdążyła do niej wejść i prawdopodobnie zatrzymali się gdzieś pomiędzy piętrami.
- To ciekawe, bo jakoś zanim tutaj weszłaś, znosiła moje ego świetnie - odparł, niezrażony jej niechęcią. Przez większość czasu zachowanie Natalii bardziej go bawiło, albo irytowało, niż złościło. Spojrzał na te wszystkie guziki windy aż odnalazł odpowiedni, pewnie jakiś wzywający pomoc - naprawiaczy, wcisnął go, po czym ponownie oparł się o ścianę windy.
- Pozostaje czekać - wymruczał tylko, wbijając spojrzenie w Fawleyównę.


 
   
Natalia Fawley



PR/marketing w gazecie


24 lata

kariera


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 9

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:31    
Natalia lubiła swoją pracę i była w niej dobra, nie należy się więc dziwić, że spędzała w niej sporo czasu. Zdecydowanie sprzyjał temu fakt, że jej życie osobiste praktycznie nie istniało. Jej przyjaciółka, Sylvia, trafiła chociaż na interesującego mafioza, sama Nat jednak tyle szczęścia nie miała. Nie, żeby koniecznie gustowała w mafii, ale do tej pory trafiała wyłącznie na idiotów, karierowiczów, chcących za jej pośrednictwem złapać pracę w gazecie albo facetów o osobowości tak interesującej, jak zeszłoroczny śnieg. Siłą rzeczy więc większość swojej energii skupiała na pracy i bardzo nie w smak było jej to, że wciąż nie objęła wymarzonej posady. Była świetna w tym, co robiła, jednak z jakiegoś powodu ojciec wciąż pomijał ją przy awansie. Gazeta miała być rodzinny biznesem, a mimo tego Raymond wolał powierzyć funkcję komuś "z zewnątrz", co z wiadomych względów nie spodobało się Natalii, która nie miała zamiaru kryć się ze swoim niezadowoleniem.
Jakby tego było mało, właśnie utknęła w windzie z głównym powodem swojego niezadowolenia. Cóż za piękne zakończenie dnia.
- To Ty jedziesz nią dłużej, może wreszcie osiągnęła skraj swojej wytrzymałości - zrewanżowała się, może nieco dziecinnie, ale nie mogła pozwolić na to, żeby miał ostatnie słowo.
Już chciała ruszyć się w stronę panela z przyciskami, ale Cole ją ubiegł. Została więc na swoim miejscu, oczywiście jak najdalej od Holmwooda i wzdychając ciężko, również oparła się o ścianę.
- Wybornie - rzuciła krótko w odpowiedzi. Była dosyć zirytowana takim rozwojem wydarzeń. Nikt nie lubi zacinać się w windzie, ale utknięcie w windzie ze swoim największym rywalem z pracy było chyba jeszcze gorsze, przynajmniej w opinii Natalii.
_________________

Natalia Fawley
CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT



 
   
Cole Holmwood


dyrektor działu wydawniczego


32

nope


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 7

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:31    
Może i Natalia mogła być zła na ojca, za to, że do rodzinnego biznesu wtrącił "obcego", ale z drugiej strony, było to jednak mądre posunięcie. Po pierwsze, Cole jak wspominałam miał już doświadczenie na stanowisku dyrektora działu w innej redakcji. A po drugie, dlaczego Raymond miałby wyróżnić akurat Natalię? Miał przecież więcej dzieci, starszych i bardziej doświadczonych od Natalii, i z pewnością każde z nich chciałoby się załapać na tą fuchę. Wyróżnienie obojętnie którego z dzieci byłoby nierozsądne, bo zaraz inne dziecko mogłoby poczuć się pokrzywdzone. Zatrudnienie obcego było taktycznym rozwiązaniem i prawdę mówiąc, całkiem trafionym. No a poza tym, nikt nie powiedział, że w przyszłości Raymond nie zmieni zdania. Jego gazeta, jego decyzje i mógł sobie zmieniać dyrektorów częściej niż rękawiczki.
- A może zjadłaś na lunch o łyżkę sałatki za dużo i nie wytrzymała - dorzucił bezczelnie. Doskonale wiedział, że Natalia ma odpowiednią figurę, ale skoro ona dogryzała jemu, to nie potrafił pozostać jej dłużnym. Zwłaszcza, że ona zawsze tak zabawnie się denerwowała, podczas gdy jego cała ta sytuacja jedynie bawiła.
- Jestem pewien, że skrycie marzyłaś o tym od dawna - mrugnął do niej, wyciągając telefon z kieszeni marynarki. Cholera, w tej blaszanej puszce nie miał nawet zasięgu.


 
   
Natalia Fawley



PR/marketing w gazecie


24 lata

kariera


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 9

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:32    
Starsze latorośle Fawleyów miały już swoje fuchy w gazecie lub, jak przypadku Chucka, nie były zbytnio zainteresowane rodzinnym biznesem. Reid i Gideon mieli odpowiednio wysokie stanowiska, a Makenna wyraźnie wolała pracę w terenie od biurowych obowiązków. Następna w kolejce do awansu była więc Natalia. Mimo dosyć młodego wieku, miała odpowiednie doświadczenie, zajmując się sprawami rodzinnego biznesu praktycznie już od czasów końca liceum. Poza tym, nikt inny tak jak ona nie umiał rzucać bazyliszkowego spojrzenia, przez co ludzie chcąc nie chcąc, czuli przed nią respekt, więc piastowanie kierowniczego stanowiska nie sprawiłoby jej problemu. Papcio Fawley pokrzyżował jednak jej plany, zatrudniając Cole’a. Nie miała nawet szansy zakwestionować decyzji ojca, bo Raymond aktualnie rezydował w Europie i wszelkie decyzje dotyczące biznesu podejmował zza oceanu.
- Proszę Cię – odparła pogardliwie i pozwoliła sobie na uśmiech pełen wyższości. Taka szkolna zagrywka podziałałaby zapewne na jakąś grubaskę pozbawioną dobrej samooceny, ale Natalia była ponad to. – Doskonale wiem, co widzę w lustrze.
Słysząc jego komentarz, miała ochotę od razu się odgryźć, ale postanowiła zmienić taktykę. Zbliżyła się do Cole, przybierając jak najbardziej niewinny wyraz twarzy.
- Skąd wiedziałeś, że taki scenariusz często ma miejsce w moich najskrytszych fantazjach? – spytała kuszącym tonem, kładąc dłoń na jego ramieniu. Z satysfakcją odnotowała, że nieco zbiła go z tropu. – Może chciałbyś posłuchać o szczegółach? – zaproponowała, spoglądając mu głęboko w oczy dla lepszego efektu. Szybko jednak odsunęła się i uśmiechnęła drwiąco.
- Zapomnij. Gdybym się tego spodziewała, wzięłabym ze sobą paralizator - odparła, wracając na „swój” koniec windy. Wyjęła swój telefon, łudząc się, że może złapie zasięg i chociaż w tym przebije Cole’a, i będzie mogła mu to wytknąć, ale niestety. Zasada braku zasięgu w windzie zaliczała się chyba do elementarnych praw fizyki i w związku z tym była wszechobecna. O życie, znowu mnie zawodzisz – pomyślała zrezygnowana. Technologia: 1, Nat: 0.
_________________

Natalia Fawley
CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT



 
   
Cole Holmwood


dyrektor działu wydawniczego


32

nope


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 7

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:32    
Zachowanie Natalii względem niego tylko utwierdzało Cole'a w przekonaniu, że była ona kolejną, rozpuszczoną dziewuchą, która myśli, że wszystko jej się należy tylko dlatego, że jej ojciec ma dużą firmę. Niestety, jej wrogie zachowanie i wieczne dogryzanie zupełnie w tej ocenie nie pomagały. Nieważne, czy miała doświadczenie i nadawała się do tej roboty, czy też nie. Dlatego cała jej osoba bardziej go bawiła, niż denerwowała i lubił jej dogryzać. Był zadowolony z obecnej posady i ani mu się widziało z niej rezygnować, tylko dlatego, że jej się coś nie podobało. Miał też nadzieję, że Raymond okaże się na tyle sensownym człowiekiem, że gdy przyjedzie do Nowego Jorku, nie ugnie się pod jej prośbami o zmianę decyzji i nie zerwie z nim umowy. No, ale tego się raczej nie obawiał. Miał teraz większe problemy. Jak na przykład to, by wyjść z tej windy cało. A zważywszy na to, z kim w niej utknął, może być ciężko.
- Może innym razem - skwitował, zupełnie ignorując ton jej głosu. Doskonale zdawał sobie sprawę, że tylko się zgrywa. - Posiadasz paralizator? - uniósł jedną brew do góry. Właściwie, jej wzrok bazyliszka wskazywał, że nie powinno się do niej zbliżać na mniej niż pół metra, więc chyba nie powinno go to specjalnie dziwić.
- Niegrzeczna dziewczynka. Nic dziwnego, że połowa redakcji omija cię szerokim łukiem. Ale chyba naczytałaś się za dużo Grey'a, a sado maso chyba zaczyna już wychodzić z mody, więc radziłbym zainwestować w inne zabawki - dorzucił, uśmiechając się szeroko, obserwując jej reakcję.


 
   
Natalia Fawley



PR/marketing w gazecie


24 lata

kariera


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 9

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:32    
Zapewne Natalia lepiej poradziłaby sobie z porażką, gdyby ojciec uprzedził ją w delikatny sposób. On jednak od czasu do czasu rzucał niezobowiązującymi uwagami o jej możliwym awansie, a gdy przyszło co do czego, pewnego dnia Fawleyówna pojawiła się w pracy, gdzie czekała na nią niespodzianka w postaci nowego dyrektora. Papcio Fawley miał mnogie talenty dyplomatyczne, ale widocznie nie działały one na odległość i zapominał ich używać w stosunku do własnych dzieci. Może dlatego, że mieli silne więzi rodzinne i o ich lojalność nie musiał zabiegać, więc czasem zapominał też o specjalnym traktowaniu. Koniec końców, nic więc dziwnego, że przez większość czasu w obecności Cole’a Natalia zachowywała się, jakby dręczyła ją wyjątkowo groźna odmiana PMSu. Jej frustrację pogłębiało dodatkowo kilka innych kwestii. Po pierwsze, Cole miał świetne kwalifikacje, więc nie mogła zarzucić mu niekompetencji. Po drugie… Ujmijmy to tak, że gdyby był brzydki jak noc listopadowa, mogłaby się nabijać z jego wyglądu i wysłać szydercze smsy do Sylwii. Niestety, ten statek już odpłynął, a raczej nigdy nie miał okazji opuścić portu.
- Paralizator, gaz pieprzowy i zestaw noży do polowania. Jak będziesz grzeczny, pozwolę Ci wybierać – zaproponowała. Należała do tej kategorii ludzi, którzy potrafią rzucać groźbami z uśmiechem na twarzy i nigdy nie wiesz, czy tylko żartują, czy w nocy zakradną się do twojego mieszkania i zrobią sobie z ciebie tarczę do rzutek.
Połowa redakcji wcale nie omijała jej szerokim łukiem, bo większość pracowników była albo z nią spokrewniona, albo była przyjaciółmi rodziny, albo pracowała tu już tyle czasu, że pamiętała małą, uroczą Nat i wciąż żywiła do niej pewien rodzaj sympatii. Poza tym, wbrew pozorom, Natalia nie była typem tyrana, to tylko Cole wyzwalał w niej najgorsze instynkty. Nie miała jednak zamiaru tego prostować, bo wyszłoby na to, że jego słowa ją dotknęły.
- Przynajmniej połowa redakcji nie krąży dookoła mnie, traktując mnie jak środek do zrobienia kariery przez łóżko – odcięła się zamiast tego. – Chyba, że lubisz przedmiotowe traktowanie, w takim razie gratulacje – dodała złośliwie.
- Nie wiem, czy bardziej obraża mnie Twoja sugestia, że czytałam Greya, czy Twój brak wiedzy – westchnęła ciężko, udając że się nad tym zastanawia. – Dla Twojej wiadomości, sado maso nie wymaga użycia paralizatora. Zrób swój research – zaproponowała, przewracając oczami. Lubiła zdobywać wiedzę dla samej wiedzy i jej pamięć pełna była przypadkowych faktów z różnych dziedzin wiedzy, wliczając w to również seksualne tematy. – Chociaż im dłużej tkwimy w tej windzie, tym bardziej mam ochotę wymyślić specjalnie dla Ciebie nową odmianę – odparła z uśmiechem, odbijając przysłowiową piłeczkę w jego stronę. Czas na jego ruch.
_________________

Natalia Fawley
CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT



 
   
Cole Holmwood


dyrektor działu wydawniczego


32

nope


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 7

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:33    
- Coś czułem, że masz zadatki na psychopatkę - zmrużył lekko oczy. Kto normalny posiada taki zestaw? I jeszcze się tym chwali... Prawdę mówiąc, Cole trochę podkoloryzował swoje słowa, bo zdawał sobie sprawę, że tylko w stosunku do niego Natalia była mocno cięta, bo z tego co zdążył zauważyć, od dłuższego czasu musiała polować na stanowisko, które trafiło się jemu. Może i po części ją rozumiał, ale to nie zmieniało faktu, że mogłaby zachowywać się bardziej profesjonalnie. No, ale czego mógł się spodziewać po rozpieszczonej córeczce tatusia. Nie znał jej zbyt dobrze, wiedział, że była dobra w tym co robi, ale jakoś nie potrafili się dogadać. Pewnie dlatego, że Cole nie miał zamiaru ustąpić jej posady.
- Zazdrosna? - spytał z rozbawieniem. - Przykro mi, ale nie masz na co liczyć, bo raczej nikt z redakcji nie chciałby podpaść szefowi sypiając z jego córką - trzeba byłoby mieć nierówno pod sufitem. Może nie znał zbyt dobrze swojego szefa, ale wiedział, że na jego miejscu od razu wylałby gościa, który dobrałby się do jego hipotetycznej córki. Gdyby takową posiadał.
- Nie wymaga, ale wyglądasz i na osobę, która mogłaby go używać w takim celu - skoro ciągle wspomina, że takową "zabawkę" posiada... Cole nie znał się na sado maso, bo jakoś nigdy go to nie interesowało. Nawet dla samej wiedzy. - Ale masz rację. Za długo tu już siedzimy. Ruszaj się, podsadzę Cię i zajrzysz do kratki - niestety, Nat raczej by Cole'a nie podsunęła, więc musieli to załatwić w ten sposób. Albo tkwić tam aż ktoś ich łaskawie odnajdzie, a to mogło potrwać.


 
   
Natalia Fawley



PR/marketing w gazecie


24 lata

kariera


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 9

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:33    
- Tylko zadatki? – spytała, uśmiechając się z rozbawieniem. Po co się tak ograniczać, jeśli już chciał jej dogryźć, to mógł od razu nazwać ją psychopatką. To by nawet trochę pasowało, w końcu Natalia nie robiła nic na pół gwizdka. Gdyby nie to, że zazwyczaj w obecności Cole’a była bardzo poirytowana, pewnie doceniłaby fakt, że nigdy nie ustępował jej w złośliwościach i zawsze znajdował sposób, żeby dobrze się jej odgryźć.
- W Twoich snach – odcięła się. Owszem, była zazdrosna, ale o jego posadę, nie o jego powodzenie. – Tak myślisz? Niektórzy ludzie potrafią być dyskretni i utrzymywać takie rzeczy w tajemnicy – odparła na to. Nie, żeby szczególnie marzył jej się biurowy romans, ale gdyby naprawdę chciała go nawiązać, nie pozwoliłaby, żeby zwykły strach przed jej ojcem stanął temu na drodze.
- Aww, miło mi, że doceniasz moje liczne talenty – powiedziała, celowo zmieniając to w komplement zamiast obelgi. Zawsze miło było zrujnować to, co było prawdziwą intencją Cole’a.
Na dźwięk jego propozycji na usta Natalii wręcz cisnęła się automatyczna odpowiedź „Chyba sobie żartujesz”, ale Fawleyówna się powstrzymała i rozważyła swoje opcje. Jeśli się nie zgodzi, będą pewnie tkwili tutaj jeszcze długo, co oznaczało znoszenie towarzystwa Holmwooda. Z dwojga złego jego propozycja wydawała się sensowniejszą opcją.
- Niech Ci będzie – zgodziła się niechętnie i podeszła bliżej, żeby mógł ją podsadzić.
_________________

Natalia Fawley
CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT



 
   
Cole Holmwood


dyrektor działu wydawniczego


32

nope


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 7

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:33    
- Gdybyś faktycznie była psychopatką, pewnie już bym nie żył - odparł, wzruszając ramionami. Nie uważał jej wcale za osobę, która robiła cokolwiek na pół gwizdka. Dlatego właśnie psychopatką nie była.
- Może i tak, ale nie sądzę, by w tak wielkiej redakcji, która żyje z wykopywania cudzych brudów, udało się utrzymać taki skandal w tajemnicy na dłużej - ktoś musiałby naprawdę się wysilić, by zbyt szybko się nie wydało. Choć, zdaniem Cole'a, nastąpiłoby to prędzej czy później. Takie rzeczy nigdy nie pozostają długo w ukryciu.
Mogła uważać jego propozycję za głupi pomysł, ale Cole niestety nie był wysokości windy, więc sam nie dałby rady otworzyć kratki i zajrzeć do środka, musiał więc wykorzystać do tego Natalię. I naprawdę, nie uśmiechało mu się tkwić tam dłużej niż to konieczne akurat z nią. Bądź co bądź, nie była dla niego zbyt miłym towarzystwem.
- Zgadzasz się bez większego jazgotu? Niesamowite - rzucił, bo nie mógł się powstrzymać, ale zaraz zamilknął i kiedy zjawiła się obok niego, złapał ją za uda i podsadził najwyżej jak się dało.
- Spróbuj otworzyć kratę, zobaczymy czy da się tamtędy wyjść, albo chociaż zobaczyć gdzie jesteśmy - poinstruował ją, starając się utrzymać równowagę.


 
   
Natalia Fawley



PR/marketing w gazecie


24 lata

kariera


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 9

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:33    
- Cieszę się, że masz tego świadomość – przyznała konwersacyjnym tonem, jak gdyby rozmawiali o materiale do nowego numeru gazety albo o pogodzie. Zawsze dosyć bawiły ją takie określenia na temat jej osoby i to w pozytywnym tego znaczeniu. Fakt, że patrząc na nią (o ile nie miała akurat bazyliszkowego spojrzenia), nikt raczej nie spodziewał się psychopatki, a tu niespodzianka, mógłby się bardzo zdziwić, wydawał się Natalii bardzo komiczny.
- Spytałabym, czy to wyzwanie, ale nie mam nikogo na oku, więc z tym byłoby ciężko – powiedziała. Cole nie doceniał jej wrodzonego uporu i przekory. Jeśli ktoś mówił jej, że czegoś nie da się zrobić, Fawleyówna wręcz paliło się, by udowodnić mu, że to założenie było błędne.
Cóż, dobrze, że próbował wykorzystać ją tylko w taki sposób, bo w przeciwnym razie konflikt na tak ciasnej przestrzeni mógłby zakończyć się tragicznie. Tak, mój mózg jest zdegenerowany. Koniec końców, najlepiej będzie, jeśli szybko wydostaną się z tej windy.
- Jestem pełna niespodzianek – odcięła się, rzucając mu spojrzenie mówiące, że lepiej, żeby nie kontynuował tego tematu.
Niechętnie dała się podsadzić do kratki. Chwilę siłowała się z nią, ale kratka była mocno przytwierdzona. Los jednak chciał, że w tym momencie winda ruszyła. Żadne z nich się tego nie spodziewało. Cole stracił równowagę i oboje wylądowali na podłodze, czy też raczej Cole na podłodze, a Nat na nim. Cóż, przynajmniej miała miękkie lądowanie. No, w miarę miękkie. Natalia poczuła, że wbrew sobie się rumieni. - Szlag by to trafił... - mruknęła cicho pod nosem. Pierwszy raz znaleźli się tak blisko siebie, prawdopodobnie dlatego, że żadne z nich nie miało w tej kwestii większego wyboru. Z prawami fizyki się nie wygra.
_________________

Natalia Fawley
CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT CYTAT



 
   
Cole Holmwood


dyrektor działu wydawniczego


32

nope


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 7

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-20, 22:34    
- Miałabyś ciężki wybór, zważywszy na to, że połowa redakcji to Twoja rodzina - przewrócił teatralnie oczami. No, a poza Fawleyami byli tam raczej mało istotni ludzie, albo niezbyt urodziwi. Cóż... Siebie nie liczył, no bo wiadomo. Niestety nie gustował (a przynajmniej jeszcze o tym nie wiedział) w kobietach, które chcą go zamordować. I pozbawić pracy. Bez różnicy w jakiej kolejności.
Sytuacja nie była łatwa, ale Cole starał się myśleć logicznie. Skoro nikomu nie śpieszyło się, aby im pomóc, a nie było też widać, by winda miała ruszyć samoistnie, musieli trochę kombinować. Trzymał ją mocno, mając nadzieję, że uda jej się coś zdziałać, ale kiepsko to widział.
- I co, ani drgnie? - spytał, spoglądając w górę i, jak się spodziewał, Natalia niczego nie wskórała. Nagle, winda zatrzęsła się i ruszyła w dół. Niestety, wzięła Cole'a z zaskoczenia i nie zdołał utrzymać równowagi, przez co runął na podłogę, a Nat na nim.
- Pieprzeni idioci - mruknął pod nosem. Ktoś na pewno był temu winny i karma prędzej czy później go dopadnie. - Żyjesz? - spytał, próbując rozmasować sobie tył głowy. Nie, żeby przejmował się jej stanem zdrowia, ale tak wypadało. Wreszcie podniósł się z podłogi, a winda akurat zdążyła stanąć na parterze.
- Nareszcie - odetchnął z ulgą. Posłał Nat spojrzenie i skinął głową, po czym bez zbędnych słów, opuścił windę, kierując się do samochodu.

/ztx2
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Cole & Natalia #1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Cole/Natalia - Colia
» Natalia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Do przeniesienia :: Gry-
Skocz do: