IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Logan & Iris #1

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Logan & Iris #1 Empty
PisanieTemat: Logan & Iris #1   Logan & Iris #1 Icon_minitimePią Cze 28, 2019 4:13 am

Zapowiadał się kolejny, nudny dzień w pracy. Nie zrozumcie mnie źle, Logan lubił swoją pracę, ale marzył już o urlopie. Miał już w planach parę rzeczy, które chętnie załatwi i miejsc, które odwiedzi. Ba, miał już chyba nawet kogoś z kim mógłby je odwiedzić. Było dobrze. Siedział akurat riserczując przed laptopem, otoczony stertą papierów z zapisanymi pomysłami, kawałkami tekstów. Pomyślałby ktoś, że to prawdziwe pobojowisko, ale Logan właśnie w taki sposób pracował i o ile nikt mu się nie wpieprzał w jego cudowny system i prywatny twórczy bałagan to wszystko sprawdzało się bez zarzutów. Trochę się zagapił pracując nad nowym artykułem, bo nagle usłyszał pukanie do drzwi. Zerknął na zegarek - to już ta godzina? Nie wiedział nawet kiedy to zleciało, bo już nadeszła pora lunchu i jego rudowłosy gość.
- Proszę! - krzyknął, na wypadek gdyby za drzwiami czekał jednak ktoś inny. Szybko jednak drzwi się otworzyły i dostrzegł znajomą czuprynę. - Wejdź. Ogarnę tylko te papiery z biurka - żeby było przy czym jeść. Albo na czym się macać. Co kto woli.


 
Nieczytany post    
Iris Sinclair



poprawia styl ludzi


22 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 8

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:40    
Iris czuła się trochę winna, że Corrie sama pojechała do hotelu radzić sobie z shitstormem wywołanym powrotem Gavina, ale może tak było lepiej. Iris mogła dosyć gwałtownie zareagować na jego widok, a bratobójstwo za pomocą buta na szpilce z pewnością zapewniłoby jej 25 lat albo dożywocie w (nie)przytulnym więzieniu. On the bright side, przynajmniej nie byłoby to męskie więzienie i Iris nie musiałaby uważać, schylając się pod prysznicem po mydło. Poza tym, Corrie zawsze mogła wysłać jej smsa, gdyby potrzebowała pomocy przy pchaniu taczki z gnojem i Gavem (oba słowa rozpoczynają się na g - przypadek? Nie sądzę!). Trochę tym uspokojona, Iris ruszyła na spotkanie z Loganem. Przynajmniej tego nie udało się Gavowi zepsuć swoim powrotem.
Jak na kulturalną dziewczynę przystało, Iris zapukała, po czym weszła do środka.
- Dzień dobry - rzuciła wesoło, ruszając w stronę Logana. - Widzę, że dzisiaj pracowicie - dodała, mając na myśli papiery zawalające biurko, które Fawley domyślnie zaczął uprzątać. W końcu byłaby szkoda, gdyby przypadkiem zrobili bałagan w papierach...
_________________

Iris ClaireSinclair


I'm not that friendly type.



 
Nieczytany post    
Logan Fawley



dziennikarz


22

prawie


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 6

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:41    
Corrie sobie poradzi. Co prawda zawsze lepiej z siostrą bliźniaczką, bo to podwójnie skumulowane zło w czystej postaci, ale da radę. W razie czego zadzwoni i wywiozą go we dwie na taczce z gnojem. Nie pozbawi siostry tej przyjemności. Póki co Iris bardziej potrzebna była w tym miejscu, bo Loganowi przyda się przerwa.
- Cześć - przywitał się z nią, kiedy wreszcie ogarnął papierowy syf z biurka. - No niestety. Im bliżej urlopu, tym więcej do zrobienia - a lista ciągle rosła. Dobrze, że w pracy sprawnie mu szło, to nie będzie musiał raczej przesiadywać do późna aż do samego wolnego. - Siadaj, zaraz zadzwonię żeby nam coś podrzucili z baru - przecież nie będzie sam po żarcie leciał, od tego ma swój plebs. A w jego gabinecie było kameralniej niż w restauracji. I można robić pewne rzeczy, if you know what I mean. Jak powiedział - tak zrobił, jeden telefon do niewolnika i jedzenie przyjdzie do nich za parę minut.
- Jak Ci mija dzień? - zagadnął.


 
Nieczytany post    
Iris Sinclair



poprawia styl ludzi


22 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 8

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:41    
Co racja to racja. W końcu nie można było pozwolić, żeby przez powrót Gavina całe ich życie stanęło na głowie i zaczęło się kręcić tylko wokół niego. Co prawda po części właśnie tak było, ale Iris nie chciała dawać mu tej satysfakcji. Wywieźć na taczce z gnojem zawsze go zdąży, jeśli zajdzie taka potrzeba.
- Niestety. Człowiek chciałby mieć chwilę oddechu, ale widocznie im bliżej Twojego urlopu, tym bardziej wzrasta u ludzi potrzeba wywoływania skandali - stwierdziła. Niby nie było na co narzekać, bo dzięki temu Fawleyowie mieli o czym pisać, no ale. Ruda wolałaby, żeby Logan miał dla niej więcej czasu.
- Ach, czytasz mi w myślach - uśmiechnęła się. Przez powrót Gavina była dosyć roztargniona i dlatego praktycznie nic dzisiaj jeszcze nie jadła. Faktycznie, dobrą rzeczą było mieć ludzi na posyłki i samemu się o to nie martwić.
- Nerwowo - odparła. - Pewnie już słyszałeś o wejściu smoka mojego brata marnotrawnego... - urwała, krzywiąc się. Wciąż nie zapomniała o tym, jak chamsko Gav ich opuścił, a teraz wrócił sobie jakby nigdy nic.
_________________

Iris ClaireSinclair


I'm not that friendly type.



 
Nieczytany post    
Logan Fawley



dziennikarz


22

prawie


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 6

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:41    
- Szczęście w nieszczęściu. Zrobię ile zdążę, najwyżej resztę zostawię w spadku braciom - albo jakiemuś plebsowi. W końcu urlop rzecz święta! Jak sobie człowiek odpowiednio nie wypocznie, to praca potem też gorzej mu wychodzi i przekłada się to na jego wyniki. Logan był dobry w tym co robił i chciał, aby tak zostało.
- Staram się jak mogę - uśmiechnął się w jej kierunku czarująco. Zapewne zapytał na co miałaby ochotę, a potem wykonał jeden telefon do jakiejś swojej sekretarki, czy innego plebsu, coby im żarcie przynieśli. Od czegoś ma się tych niewolników.
- Ach tak, Gid coś wspominał. Że też miał tupet pojawić się tak bez słowa - nie chciał już dodawać tego 'tak samo jak zniknął', żeby bardziej nie denerwować Iris. Widać było, że rudej cała ta sytuacja z Gavem nie pasowała i trudno jej się dziwić. - Jak się trzymasz? Widzieliście się już z nim? - spytał z czystej ciekawości i bynajmniej w tym przypadku nie odzywała się w nim zawodowa ciekawość. Trochę już Iris znał i obawiał się, że gdyby miał pisać artykuł o powrocie Gava raczej miałby on nagłówek 'rychły koniec brata marnotrawnego'. Oh, well... Przynajmniej dostałby to, na co sam zapracował...


 
Nieczytany post    
Iris Sinclair



poprawia styl ludzi


22 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 8

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:41    
- Rodzinny biznes ma tyle plusów, zawsze ktoś może odwalić za ciebie robotę - powiedziała z uśmiechem, mając oczywiście na myśli gazetę Fawleyów. Ich rodzinny hotel ostatnio dostarczał im więcej problemów, niż korzyści. Mimo tego, był jednak marką, z której Sinclairowie byli znani i nie chcieli się go pozbywać. Poza tym, było to dziedzictwo ich zmarłego ojca, więc sporo dla nich znaczyło.
- Twoje wysiłki zostaną z pewnością docenione - odparła nieco tajemniczo i uśmiechnęła się znacząco. Kiedy spotykało się z kimś wartościowym, a takim był Logan, zdecydowanie należało to doceniać. Iris doskonale o tym wiedziała, w przeciwieństwie do Gava, który bezczelnie olał Flo i nawiał z miasta. Jak widać, wiele myśli rudej krążyło koło starszego brata. Nie powinna tego robić, w jej mniemaniu nie zasługiwał na to, ale nic nie mogła poradzić na to, że jego powrót tak nią wstrząsnął.
- A podobno w naszej rodzinie, to ja i Corrie jesteśmy bezczelne - prychnęła gniewnie, bo tak najpewniej określały je 'ofiary' ich modowego bloga. Sinclairówny zawsze irytowało to, że śmiał krytykować je ktoś, kto myślał, że ubieranie się w zeberkę i panterkę od stóp do głów jest dobrym pomysłem. - Jestem przekonana, że to Gavin dostał wszystkie bezczelne geny.
- Nie, jeszcze nie, gdyby tak było, pewnie już by nie żył - odparła słodko. Aż dziwne, ile taka mała osóbka może skrywać agresji. Ale cóż, taki był mechanizm obronny Iris. Zaznała dosyć smutku w swoim życiu. Wolała się złościć, bo z tym przynajmniej umiała dawać sobie radę. - Ale jest ciężko, wiesz? - dodała ciszej, zdobywając się na szczere wyznanie.
_________________

Iris ClaireSinclair


I'm not that friendly type.



 
Nieczytany post    
Logan Fawley



dziennikarz


22

prawie


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 6

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:42    
W przypadku gazety Fawley'ów mieli o tyle łatwiej, że prawie każda z ich latorośli wręcz sama pchała się do rodzinnego biznesu. Jeśli zaś chodzi o hotel Sinclairów, to cóż... Byli z nim związani, ale nie każdy się do tego nadawał, nie każdy chciał się tym zajmować, zwłaszcza, że hotelarstwo to jednak ciężki i często niewdzięczny biznes. Bo gazetę jednak ludzie zawsze będą czytali, a hotele? W Nowym Yorku było ich na pęczki, a ludzie szybko się nudzili, więc stawiali na nowsze opcje.
- Na to liczę - mrugnął do niej porozumiewawczo. Nie trudno się dziwić Iris, że powrót brata marnotrawnego nią wstrząsnął. Bez względu na to jak dupkowato się zachował, to był jednak jej brat i nic tego nie zmieni.
- Możesz mieć rację - bo kto inny zostawia rodzinę i rodzinny biznes w potrzebie i zwiewa bez słowa? Tylko bezczelny chłop, o!
- W to nie wątpię, ale czy nie szkoda paznokci i urody by gnić za kratami? Wiesz, ta pomarańcz nie wygląda zbyt korzystnie, choć jestem pewien, że Tobie byłoby w niej do twarzy jak we wszystkim innym - odparł, uśmiechając się uroczo. O tak, Logan potrafił się podlizać. Chociaż nie ma to tamto, samą prawdę mówił!
- Zdaję sobie z tego sprawę - kiwnął głową, po czym pochylił się nieco w jej stronę, by położyć swoją dłoń na jej dłoni. - W razie czego możesz na mnie liczyć - może nie byli jeszcze na etapie związku, ale Loganowi zależało na Iris i chciał, aby o tym wiedziała.


 
Nieczytany post    
Iris Sinclair



poprawia styl ludzi


22 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 8

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:42    
Jak by nie patrzeć, praca w gazecie była jednak dosyć przyjemna. Do redakcji trafiało wiele newsów czy też wręcz brudów na różne osoby, a czytanie o tym i późniejsze opisywanie, co też odwaliła któraś z nowojorskich osobistości było ciekawym zajęciem, zwłaszcza kiedy przy okazji można było dowalić w ten sposób komuś, kogo się nie lubiło. Hotelem rządziły inne realia. Owszem, wśród gości zdarzały się skandale, ale Sinclairom płacono za wyciszanie ich, a nie za rozgłaszanie, co było już mniej zabawne. Do tego dochodziły wszystkie sprawy związane z utrzymaniem hotelu, porządkami, remontami i całą rzeszą technicznych rzeczy, co już zdecydowanie było upierdliwe, ale było też konieczne, by hotel przynosił zyski. Trudno się dziwić, że mimo całej miłości Sinclairów do ich rodzinnego biznesu, często uważali oni hotel za wrzód na dupie, zwłaszcza teraz, gdy przynosił więcej strat niż zysków.
- Najpierw jednak jest ktoś, z kim muszę się rozprawić - mruknęła posępnie. Chętnie zajęłaby się tylko i wyłącznie Loganem i różnymi przyjemnymi rzeczami, ale jednak rodzinnego problemu w osobie Gavina nie dało się tak łatwo zignorować.
- Cóż, podobno każda rodzina ma jakąś czarną owcę. U nas najwidoczniej ta rola przypadła jemu - stwierdziła, wzdychając ciężko. Kiedyś nigdy by nie powiedziała, że Gav mógł się tak tchórzliwie zachować, ale jak widać pozory mylą.
- Czy mówił Ci już ktoś kiedyś, że wiesz, jak rozmawiać z kobietami? - spytała z rozbawieniem. Logan zdecydowanie wiedział, jak poprawić jej humor. - Chociaż mam nadzieję, że nie testujesz tej zdolności na zbyt wielu kobietach... - dodała niby to żartobliwie, ale jednak z pewną obawą. Cóż, tak to już jest, kiedy ma się abandonment issues. Zbyt wiele osób w życiu Iris ją porzuciło, by mogła być całkiem beztroska.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością, słysząc jego zapewnienie.
- Wiem o tym, ale zawsze miło usłyszeć - odparła, lekko ściskając jego dłoń w czułym geście. - Dzięki - dodała jeszcze i pochyliła się, by pocałować go w policzek.
_________________

Iris ClaireSinclair


I'm not that friendly type.



 
Nieczytany post    
Logan Fawley



dziennikarz


22

prawie


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 6

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:42    
Niestety, prowadzenie hotelu to ciężki kawałek chleba. Zwłaszcza w Nowym Yorku, gdzie nocowała zapewne elita, czy zwykli bogacze. Trzeba było utrzymywać usługi na równie wysokim poziomie, a konkurencja była spora, więc co jakiś czas trzeba też było ulepszać poziom usług, wrzucać jakieś nowości... Trudno to jednak było robić bez większego wsparcia, bo matka przepuszczała fortunę po ojcu za granicą... Żadne z nich nie spało na pieniądzach, pracowali wspólnymi siłami, by jakoś dawać radę, bo szkoda im było porzucić biznes założony przez ich ojca, na który ten tak długo pracował. Nawet, jeżeli ostatnio faktycznie więcej było z niego szkód, aniżeli pożytku. Logan cieszył się, że jego rodzinnym biznesem jest gazeta, bo te raczej nie upadają, zwłaszcza, jeżeli są poczytne, a dziennikarze wiedzą co robić i nie zamieszczają pierdół typu "koza zjadła moje marchewki", jak to robią w Fakcie.
- Cóż, nie mogę powiedzieć, że mnie to nie dziwi, ale sam sobie na to miano zasłużył - pewnie powinien ją nakłaniać do tego, by jakoś załagodziła spór z bratem, ale... Chyba nie potrafił. Bo gdyby on był na miejscu Sinclairów chyba też nie chciałby oglądać Gavina na oczy po tym jak tchórzowsko się zachował.
- Chyba jesteś pierwsza - odparł, uśmiechając się do niego czarująco. Zawsze miło coś takiego usłyszeć, nawet, jeżeli mówił tylko samą prawdę. No, może trochę chciał jej się przypodobać, w końcu od dawna mu się podobała. - Skąd. Tylko na takiej pięknej rudowłosej -mrugnął do niej. Nie był typem casanovy. Jak już któraś kobieta wpadła mu w oko, to próbował nawiązać z nią lepsze relacje. Nie interesowało go nigdy skakanie z jednej do drugiej, zresztą nawet nie miałby na to czasu, bo redakcja zabierała mu wiele wolnego.
- Chodź tu do mnie - odsunął się z krzesłem od biurka, po czym złapał Iris za dłoń i pociągnął lekko w swoim kierunku tak, żeby usiadła mu na kolanach. Złapał ją wtedy w pasie, żeby było wygodniej i spojrzał na nią z uśmiechem. - Może jakoś pomogę Ci zapomnieć o problemie - tak, mówiąc problem miał na myśli Gavina, ale po co psuć atmosferę wspomnieniem jego imienia. Iris i tak pewnie już miała go dość. No a po tych słowach zbliżył swoją twarz do jej i delikatnie musnął jej usta swoimi.


 
Nieczytany post    
Iris Sinclair



poprawia styl ludzi


22 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 8

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:42    
Prowadzenie gazety, chociaż też niełatwe, było o tyle prostsze, że ludzie zawsze chcieli je czytać. Wrodzona ludzka ciekawość prowadziła ich do ciągłego szukania nowych informacji czy też plotek, więc gazety nie musiały się obawiać braku czytelników. Zwłaszcza te dobre (a do takich należała gazeta Fawleyów) mogły być pewne, że utrzymają się na rynku. Z hotelami nie było tej pewności, bo goście często bywali niewdzięczni, mimo wysokiej jakości usług. Poza tym, na rynku ciągle pojawiały się jakieś nowinki hotelarskie, dźwiękoszczelne ściany, baseny na dachu, telewizory plazmowe na suficie, żeby można było oglądać w łóżku, a żeby wprowadzić takie rzeczy, trzeba było inwestować z góry. Koniec końców, kiepski z tym interes, zwłaszcza jeśli akurat ma się problemy finansowe.
- Co racja, to racja – zgodziła się. W końcu wszyscy nie byli wkurzeni na Gavina bez powodu. Gdyby sobie nie zasłużył, nikt z familii nie byłby do niego wrogo nastawiony. A tak, to jak to mówią – jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Wyjazd Gava pewnie jeszcze przez długi czas będzie miał dla niego konsekwencje.
- Ale wiem co mówię – odparła i uśmiechnęła się. Nie oszukujmy się, jego czar doskonale na nią działał. – Skoro tak mówisz… Te oczy nie mogą kłamać, więc muszę Ci uwierzyć – stwierdziła z rozbawieniem. Zawsze miło było usłyszeć, że jest się tą wyjątkową, a nie jedną z wielu. Nie, żeby podejrzewała Logana o granie na kilka frontów, ale po śmierci ojca i wyjeździe Gava była dosyć przeczulona na punkcie bycia porzuconą i oszukaną.
Po chwili Iris wylądowała u Logana na kolanach i jak można się spodziewać, była z takiego rozwoju zdarzeń bardzo zadowolona.
- Możesz spróbować, chociaż może być ciężko, ale wiem, że lubisz wyzwania… - odparła, kładąc dłoń na jego policzku. Uśmiechnęła się niby to niewinnie, ale w jej tonie kryło się trochę prowokacji.
- Jeśli się postarasz, czeka Cię nagroda – dorzuciła jeszcze na zachętę, chociaż Logan zapewne wiele tej zachęty nie potrzebował. Zamilkła, gdy musnął jej usta, po czym odpowiedziała na jego pocałunek. Z początku niespiesznie i ostrożnie, ale wkrótce sprawy zaczęły nabierać tempa. Iris objęła Logana za szyję i przesunęła się na jego kolanach, by znaleźć się jeszcze bliżej niego.
_________________

Iris ClaireSinclair


I'm not that friendly type.



 
Nieczytany post    
Logan Fawley



dziennikarz


22

prawie


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 6

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:43    
Wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby Gavin załatwił sprawy w inny sposób i chociaż powiadomił rodzeństwo o wyjeździe. Nikt nie kazałby mu przecież babrać się w rodzinnym biznesie, gdyby bardzo nie chciał. Wiadomo, na starszych dzieciakach Sinclairów ciążyła ta presja utrzymania hotelu, ale gdyby porozmawiał o tym z rodzeństwem, zamiast pokazywać jakim jest tchórzem, pewnie doszliby do jakiegoś porozumienia. A tak? Na własne życzenie został czarną owcą rodziny. I może winić tylko sam siebie za swój nędzny los. Chociaż, chyba karma już go ukarała zsyłając mu za żonę tamtą bjacz.
- W to nie wątpię - Iris też zmieniała co chwilę obiektów zainteresowań i pewnie dlatego tym bardziej spodobała się Loganowi. Faceci nie lubią przechodzonych towarów. No, może do seksu i się nadadzą, ale tylko do tego. Iris była inna, a ze była kobietą to na pewno wiedziała o czym mówi.
- Jak to nie pomoże, przyniosę Ci widły, żebyś mogła nadziać na nie czyjś zadek - odparł z rozbawieniem. Oboje wiedzieli czyi zadek znalazłby się na ich końcu, ale sorry not sorry.
- Czuję się zaintrygowany - rzucił jeszcze, zanim wpił się w jej wargi. Po chwili jedną ręką zjechał w dół jej pleców, zatrzymując jednak na pewnym poziomie, nie na bezczelniaka na tyłku, druga powędrowała na jej pierś, lekko ją ściskając, wciąż żarliwie oddając pocałunki.


 
Nieczytany post    
Iris Sinclair



poprawia styl ludzi


22 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 8

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-22, 23:43    
Wiadomo, gdyby dał im znać o swoich zamiarach, pewnie spojrzeliby na to inaczej. A tak, zniknął bez słowa, jak tchórz, nie można się więc dziwić, że rodzeństwo wcale nie cieszyło się z jego powrotu. Byli rodziną i na pewno się nawzajem kochali, ale pewne rzeczy ciężko jest wybaczyć, zwłaszcza, jeśli ktoś nie wykazuje odpowiedniej skruchy. Możliwe, że w przyszłości się to zmieni, ale wszystko w rękach Gava. Póki co, musiał trochę pocierpieć za to, czego się dopuścił. Mam jednak wrażenie, że jego małżonka była idealną karą sama w sobie.
W dzisiejszych czasach niestety panowało podejście gloryfikujące zmienianie partnerów jak rękawiczki. Iris i Logan jednak dobrze się dobrali, bo żadne z nich nie zachowywało się w ten sposób. Przynajmniej nie groziły im różne nieprzyjemne konsekwencje takiego postępowania, na przykład zdrowotne.
- Mów do mnie jeszcze – odparła ze śmiechem. – Tylko niech widły będą odpowiednio ostre, inaczej ciężko będzie nadziać – dodała, już w zupełnie dobrym humorze. Hoho, ona dostanie widły, Corrie skombinuje taczkę i będą miały piękny zestaw małego farmera, idealny do użycia w celu ukarania brata marnotrawnego.
- I prawidłowo – rzuciła tylko, po chwili wracając do poprzedniego (i przyjemniejszego) zajęcia, jakim było całowanie się. Westchnęła z zadowoleniem, czując gdzie zawędrowała ręka Logana, sama zaś skierowała swoje wysiłki na rozpięcie jego koszuli. Nie, żeby planowała robić to na biurku w jego gabinecie, co byłoby dosyć tandetne, zwłaszcza że tak daleko jeszcze nie zaszli, ale były inne rzeczy, które mogli robić. Niestety, wszechświat postanowił pokrzyżować im plany, bowiem w gabinecie rozległ się dźwięk komórki Iris, oznajmiając nadejście smsa. Dziewczyna postanowiła go zignorować, jednak po chwili nadeszła cała seria wiadomości. Zrezygnowana, oderwała się od Logana, żeby sprawdzić o co chodzi. Skrzynka odbiorcza wyświetliła jej zestaw smsów od Corrie, wzywających ją na rodzinną naradę w sprawie Gava. Iris westchnęła ciężko.
- Możemy dopisać do listy kolejny powód, dla którego aktualnie nie znosimy sam-wiesz-kogo – oznajmiła, zirytowana tym, że nie dość, że Gav swoim powrotem namieszał w życiu rodziny, to jeszcze pokrzyżował jej plany z Loganem. – Mamy rodzinną naradę w jego sprawie i muszę się tam zaraz zjawić – dodała w ramach wyjaśnienia.
Niechętnie zeszła z kolan Logana i poprawiła ubranie.
- Później jakoś Ci to wynagrodzę – obiecała i pochyliła się, by pocałować go ostatni raz, po czym zabrała swoje rzeczy i opuściła gabinet.

/zt x2
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Logan & Iris #1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Logan/Iris - Loris
» Iris
» Iris

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Do przeniesienia :: Gry-
Skocz do: