IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Hellen & Andrew #1

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Hellen & Andrew #1 Empty
PisanieTemat: Hellen & Andrew #1   Hellen & Andrew #1 Icon_minitimePią Cze 28, 2019 4:02 am

Coroczna impreza halloweenowa w hotelu Castellanów stanowiła idealną okazję, by Andrew i Hellen mogli rozpocząć swoją misję. Cóż, tak naprawdę nie był to początek, bo przybyli do Nowego Jorku już jakiś czas temu i podejmowali pewne kroki śledztwa, jednak opierało się to bardziej na przygotowaniach i gromadzeniu informacji. Teraz mieli wreszcie okazję, żeby sprawdzić się w akcji. Przebierana impreza, na dodatek maskowa, spadła im jak z nieba, bo stwarzała perfekcyjne wręcz okoliczności do wtopienia się w tłum bez wzbudzania zbędnych podejrzeń. Ponadto, większa część hotelu była tego dnia dostępna dla uczestników imprezy - znak, że Castellanowie mają rozmach - co oznaczało, że Andrew i Hellen będą mogli spokojnie się rozejrzeć.
Co do samych Andy'ego i Heli, pojawili się w hotelu razem, w końcu przy takiej liczbie przebranych ludzi na metr kwadratowy nie musieli się martwić, czy ktoś ich razem zobaczy. Szybki rekonesans na miejscu pomógł im ustalić, że ciekawsza część eventu odbywa się w barze, tam więc skierowali się w pierwszej kolejności.
- Jakieś pomysły, od czego powinniśmy zacząć? - spytał Andrew, gdy już zajęli miejsca przy jednym ze stolików. Trzeba przyznać, że wybrali dobry punkt obserwacyjny, skąd w swobodny sposób mogli obserwować rozwój wydarzeń.


Hellen nie przepadała za imprezami kostiumowymi, bo w pracy w FBI miała aż zanadto różnych wcieleń, ale była tu przecież w celach służbowych, więc jej zdanie nie miało większego znaczenia. Taka impreza była bowiem doskonałą okazją do przeprowadzenia dyskretnego rozeznania w terenie, bo do tej pory Hellen i Andy ograniczali się raczej do gromadzenia informacji o mafii Castellanów. Teraz mieli okazję ich zapoznać i być może dowiedzieć się czegoś nowego. W końcu nikt nie jest lepszym informatorem niż podpici w barze klienci!
W hotelu pojawili się już po rozpoczęciu, żeby nie zwracać na siebie zbyt wielkiej uwagi. Po krótkim rozeznaniu, postawili najpierw na bar. Opcjonalnie zawsze będą mogli przenieść się w inne miejsce, jeżeli będzie tego wymagała sytuacja.
- Zaczęłabym chyba od obsługi - odparła, unosząc do ust kieliszek z alkoholem. Była tu w pracy, ale incognito, więc musieli sprawiać wrażenie zwykłych gości imprezy i wypić choć po jednej kolejce. - Na tych wyższych stanowiskach obsadzają głównie rodzinę, więc może uda się trafić na któregoś od nich - dodała, lekko przyciszonym głosem, starając się jednak nie zwracać przy tym niczyjej uwagi. Maski z jednej strony ułatwiały im zadanie, a z drugiej utrudniały, bo tak naprawdę, trudno było stwierdzić który z gości to Castellano.


Istniała duża szansa, że tego wieczora uda im się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy na temat Castellanów, musieli to jednak dobrze rozegrać. Wszystko musiało być strategicznie zaplanowane, by wszystko gładko poszło i nikt nie nabrał podejrzeń.
- Dobry pomysł. Lepiej zacząć ostrożnie - przyznał, słysząc jej propozycję. Nawet jeśli niezbyt cieszyło go bycie przydzielonym do Hellen, wiedział, że znała się na rzeczy. Upił trochę alkoholu ze swojego kieliszka; miał w końcu sprawiać wrażenie zwykłego gościa, który przyszedł tutaj trochę się zabawić. - Jakieś typy na osobę, od której zaczniemy? - spytał, ciekawy jej opinii. Sporo czasu spędzili na zbieraniu informacji o poszczególnych członkach rodziny, co miało im pomóc w wykonaniu zadania. Poza tym, w tym tłumie masek będzie im łatwiej, jeśli zdecydują się, którego z Castellanów wypatrywać.


Problem w takim dowiadywaniu się wszystkiego "w polu" w tym przypadku wyglądał tak, że w tym hotelu aż roiło się od Castallanów. Hellen i Andy musieli być niesamowicie ostrożni, żeby niczego nie palnąć, z niczym się nie zdradzić, inaczej ich misja byłaby spalona, a ich życie zagrożone. Całe szczęście byli zawodowcami i wiedzieli jak zachowywać się w misjach pod przykrywką. Grunt, to nie wychodzić z roli.
- Może Maurizio bądź Vittorio? - podsunęła. Oboje byli mafijnie zaangażowani, ale w różny sposób. Zresztą, Hellen nie zamierzała zaczynać z grubej rury od Cesare, bo od niego i tak niczego by się nie dowiedzieli. Nie bez powodu to on zarządzał całym tym burdelem. - Pod warunkiem, że gdzieś ich tutaj wypatrzymy. Z jednej strony maski ułatwiają sprawę, a z drugiej... - nie było wcale tak łatwo wypatrzyć jakąś konkretną osobę. - Opcjonalnie zawsze mamy Lorenzo przy barze... - Hela może podbić, kobieta zawsze ma łatwiej.


Takie już były uroki pracy w terenie. Mimo to, wszystko było lepsze od siedzenia za biurkiem, gdzie zazwyczaj nie robiło się niczego, oprócz pisania raportów i porządkowania dokumentacji, co do zbyt porywających zajęć nie należało.
Na szczęście zarówno Andrew, jak i Hellen mieli już doświadczenie w podobnych akcjach, chociaż trzeba przyznać, że pierwszy raz trafili do miejsca, gdzie zagęszczenie mafiozów na metr kwadratowy było tak wysokie. Będą musieli być ostrożni bardziej niż zwykle.
- Dobra myśl – odparł. Również był zdania, że nie ma co zaczynać „od góry”, od samego bossa, bo tylko niepotrzebnie ściągnęliby na siebie uwagę i mogłoby z tego wyniknąć więcej szkody niż pożytku. – Widzisz gdzieś któregoś? – spytał po chwili, samemu się rozglądając. Starał się jednak być dyskretny. – Cholerne maski… - mruknął po nosem. Z jednej strony niby ułatwiały im kamuflaż, ale z drugiej ułatwiały go też pozostałym gościom, co z kolei utrudniało ich zadanie. – Przynajmniej jeden mafiozo na widoku – stwierdził, słysząc propozycję Hellen. – To chyba obecnie nasza najlepsza opcja.


Hellen lubiła pracę w terenie, bo to właśnie dlatego została agentką FBI. Żeby działać. Gdyby chciała ciepłą posadkę za biurkiem mogłaby zostać zupełnie kimś innym. W tej pracy tak naprawdę denerwowało ją jedynie to, że musiała współpracować z Andrew. No, ale oboje byli zawodowcami i nie lubili się poddawać, więc od jakiegoś czasu tak się ze sobą męczyli.
- Niezbyt. W tych maskach każdy wygląda tak samo - rzuciła, rozglądając się dyskretnie. Mało to było wysokich brunetów w garniakach na tej sali?
- Też tak myślę. W takim razie mogę tam podbić i zorientować się w sytuacji, a może ty spróbuj wypatrzeć kogoś innego z ich familii albo współpracowników - ze źródeł wiedzieli, że Castellanowie mieli współpracowników spoza familii. Tak jak postanowili, tak też zrobili, rozdzielając się. Hellen udała się do baru, a Andy pokręcił się po sali, a jakiś czas później pewnie spotkali się już w mieszkaniu, aby przedyskutować to, czego się dowiedzieli (albo i nie).

/ztx2
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Hellen & Andrew #1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Hellen / Andrew - Handy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Do przeniesienia :: Gry-
Skocz do: