IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Lucrezia & Maurizio #1

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Lucrezia & Maurizio #1 Empty
PisanieTemat: Lucrezia & Maurizio #1   Lucrezia & Maurizio #1 Icon_minitimePią Cze 28, 2019 3:59 am

Lucrezia zostawiła Maurizia w salonie, a sama ruszyła do łazienki, by przygotować się do imprezy. Był to ich swoisty rytuał; przed każdą planowaną przez nich akcją spotykali się gdzieś we troje - ona, Maurizio i Vittorio – aby dogadać szczegóły planu. Przez wiele lat byli jedynie trójką znudzonych dzieciaków, zbyt młodych, by powierzyć im mafijne interesy. Spędzali więc czas grając w swoje gierki, używając do tego najbardziej interesującego rodzaju pionków – ludzi. Manipulowanie nimi, szantaż albo potajemne opróżnianie ich kont miało swój urok. Nie, żeby któreś z młodych Castellanów naprawdę potrzebowało się do tego uciekać. Chodziło raczej o dreszczyk emocji, wieczne testowanie, ile granic są w stanie bezkarnie przekroczyć, chronieni przed konsekwencjami przez reputację ich rodzinnego nazwiska. Niestety, od pewnego czasu sytuacja się zmieniła. Vittorio zaczął poświęcać więcej czasu sprawom mafii. Sama Lucrezia nie zamierzała przyłożyć ręki do niczego, co sprawiłoby przyjemność jej ojcu. Nie, odkąd postąpił tak, jak postąpił, wkraczając między Lorę i Willa i w efekcie wymuszając na Lorze ucieczkę. Rodzina, w przekonaniu Luce, była świętością i nie można było przeciwko niej występować. Od tamtej pory respektowała jedynie to, co zarządził Cesare i nie zamierzała w niczym podporządkowywać się własnemu ojcu. Swoje gierki i intrygi traktowała jako dodatkowy element tej małej rebelii, wiedząc, jak bardzo stary Castellano ich nie znosi, uważając je za stratę czasu. To prawda, Lucrezia żałowała, że Vittorio nieco się od tego oddalił, jednak wciąż miała Maurizia i była mu wdzięczna, że nie musi robić tego sama.
Jako że włosy ułożyła już wcześniej, pozostała jej jedynie kwestia stroju i makijażu. Zgarnęła kosmetyczkę z szafki i podeszła do lustra, by rozpocząć cały proces malowania.
- To co mamy dzisiaj w planach? – skierowała pytanie do Maurizia. Zostawiła drzwi uchylone, plus pewnie apartament miał dobrą akustykę, więc nie musiała specjalnie podnosić głosu. – Jakieś ciekawe nazwiska na liście gości? – spytała, jednocześnie wprawnie nanosząc cienie do powiek. Bogu niech będą dzięki za podzielną uwagę. Tego wieczoru miała zamiar nieco improwizować, pozostawiając taktyczne przygotowania Mauriziowi.


Maurizio nie miał za złe bratu, że trochę odsunął się od ich zwyczajów. Każdy miał swoje upodobania, a to, że byli bliźniakami, nie oznaczało od razu, że całe życie będą robili to samo. Maurizia póki co jakoś nie ciągnęło do typowo mafijnych spraw, było to dla niego zbyt poważne, a on jakoś bardziej wolał te ich gierki i manipulacje niczego nieświadomymi ludźmi. Zresztą, miał do tego idealnego partnera - Lucrezię. Taki układ jak na razie w zupełności mu wystarczał, a co będzie dalej - to się okaże. Wiadomo, że z wiekiem zmieniają się priorytety i upodobania, ale Maurizio był jeszcze zbyt młody, by tak wybiegać w przyszłość.
Oczywiście był już przebrany w garnitur, w którym było mu do twarzy na tyle, że potrafił złamać niejedno damskie serce, wzbogacając tym samym swe konto o ładne sumki. Faceci mieli w tym aspekcie o wiele łatwiej - jeśli mieli korzystne twarze i sylwetkę, wystarczało wskoczyć w dobry garniak i odpowiednio się uczesać i zawsze robiło się wrażenie. Kobiety miały o tyle słabo, że za każdym razem wymagało się od nich nowej, wyszukanej sukienki, pięknej fryzury i makijażu, no bo jak to tak pokazać się publicznej bez pełnej tapety... Wstyd.
- Jak zawsze parę się znajdzie - odparł, przeczesując włosy grzebieniem, aby nadać im odpowiedni kształt. - Na przykład taki podstarzały Anderson, ma spore udziały w firmie produkującej elektronikę - zapewne powiedział jej coś więcej, ale to zbyt nudne, by o tym dłużej opowiadać. Wszystko co się dla nich liczyło, to przecież ilość zer na koncie. Nic więcej. - Ponoć kupił ostatnio Lexusa, wyraźnie przechodzi kryzys wieku średniego. Nie, żeby to miało tutaj jakieś znaczenie - ale takiego zawsze łatwiej na coś naciągnąć, albo zwyczajnie ograbić z kasy. Żeby to był pierwszy raz. Spojrzał jeszcze raz w lustro wiszące na korytarzu, ale uznał, że wygląda aż zbyt znakomicie, skierował więc swe kroki do łazienki.
- Długo to jeszcze potrwa? Wiesz, że dla tych staruchów nie ma znaczenia ilość makijażu... - skwitował, przewracając lekko oczami. I tak pewnie część z nich tak dobrze nie widzi, albo jara ich już samo to, że taka młoda, atrakcyjna dziewczyna chce marnować z nimi czas.


Za dnia każde z nich miało swoje obowiązki w wielkiej mafijnej machinie, które wypełniali sumiennie, by ich rodzinie powodziło się jak najlepiej. Wieczory z nieodłącznymi intrygami stanowiły miłą odskocznię od szarej rzeczywistości, o ile rzeczywistość któregokolwiek członka nowojorskiej elity można nazwać szarą. Związany z tym dreszczyk emocji był całkiem uzależniający, a chyba lepiej było szukać wrażeń w ten sposób, niż angażując się w hazard lub narkotyki. Lucrezia była całkiem zadowolona z tego sposobu życia. Nie robiła tego z konieczności, tylko dla zabawy. Wiele aspektów intryg bardzo jej pasowało. Lubiła czuć się mądrzejsza i bardziej przebiegła od tych wszystkich elitarnych oszołomów. Lubiła obserwować, jak zmienia się wyraz twarzy nadmiernie pewnego siebie bogacza, kiedy orientował się, że oto zniknęły jego oszczędności. Lubiła świadomość, że razem z bliźniakami miała pewien sekret, którego nie znał nikt inny, sekret, który teraz dzieliła tylko z Mauriziem, przez co jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli. Fakt, że rozrywki Lucrezii działały na nerwy jej ojcu stanowił dodatkowy bonus.
Lucrezia kontynuowała przygotowania przed lustrem w łazience.
- Ach, uroki wyszukanych imprez – skomentowała z zadowoleniem. W końcu wielu wpływowych i nadzianych chciało się przyjść pokazać, co czyniło znalezienie odpowiedniego obiektu zadaniem dosyć prostym. – Ale mówimy o naszym miejscowym Andersenie, czy też jego brat wpadł z wizytą z LA? Mam nadzieję, że o naszym, od tamtego mogłabym coś złapać nawet oddychając tym samym powietrzem – stwierdziła, mimowolnie się wzdrygając. Zawsze starali się wybierać tych mniej obrzydliwych ludzi. Nie, żeby do czegokolwiek dochodziło, ale Lucrezii łatwiej było udawać zainteresowanie, kiedy nie miała do czynienia z potworem z bagien. – Udziały w elektronice brzmią kusząco. Moglibyśmy powymieniać wyposażenie w hotelu – zastanowiła się na głos. Cóż, teraz też by mogli, ale po co wydawać pieniądze, skoro można uzyskać coś za darmo. Zresztą, zamiast inwestować w nowe wyposażenie, mogliby za te pieniądze wyprawić więcej dużych imprez, tym samym reklamując hotel na mieście. – Kryzys wieku średniego, czy nie, ze mną nie ma szans – o tak, pewność siebie to podstawa.
Wreszcie makijaż był gotowy, pozostała jedynie kwestia kreacji. Tak się złożyło, że zostawiła sukienkę w salonie apartamentu. Ruszyła w tym kierunku odziana jedynie w szlafroczek i bieliznę, w drzwiach łazienki wpadając na zniecierpliwionego Maurizia.
- Czyżbym wyczuwała u Ciebie w głosie nutkę zazdrości? – spytała, niby to żartem. Była jednak ciekawa, co odpowie. Jej relacja z Mauriziem zawsze była trochę inna niż zwyczajnych kuzynów. Właściwie było to bardziej przeczucie, niż świadoma obserwacja. Lucrezia do końca sama nie umiała tego nazwać.
- Lepiej przynieś mi sukienkę, wisi na szafie. Tylko się przebiorę i możemy iść, panie marudo – powiedziała. Maurizio spełnił jej prośbę i po chwili był z powrotem. Właściwie Lucrezia powinna go wyprosić, ale miała inny pomysł. Nie spuszczając z niego wzroku zrzuciła z siebie szlafrok i znieruchomiała na chwilę, na tyle długo, żeby spróbować zaobserwować jego reakcję i na tyle krótko, żeby nie pomyślał, że zrobiła to z premedytacją. Po chwili jakby nigdy nic podeszła i wzięła od niego sukienkę, po czym zaczęła ją ubierać. Oczywiście jednak sukienka miała zamek z tyłu.
- Mógłbyś…? – spytała, odwracając się do niego tyłem.
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Lucrezia & Maurizio #1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Maurizio/Lucrezia - Maurezia
» Lucrezia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Do przeniesienia :: Gry-
Skocz do: