IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Dom Victora - sypialnia {Fibi i Victor}

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin


Liczba postów : 670
Join date : 24/06/2019

Dom Victora - sypialnia {Fibi i Victor}  Empty
PisanieTemat: Dom Victora - sypialnia {Fibi i Victor}    Dom Victora - sypialnia {Fibi i Victor}  Icon_minitimeSro Cze 26, 2019 3:29 pm


Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:38
/ wejście smoka!

Phoebe wraz ze swoimi ziomkami ze studiów, bo podejrzewam, że jacyś jej pokroju albo chociaż znośni się tam znaleźli, z nudów często urządzali sobie gry typu "Dare", bo przecież prawda jest dla lamerów. Tego wieczora padło na to samo i właśnie wskutek ich zabawy Phoebe dostała wyzwanie, by włamać się do jednej z hacjend, którą napotkali na swojej drodze w jednym z zakątków miasta. Byli akurat w bardziej dzianej dzielni, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że jej włam zaskutkuje piszczącym na całe sąsiedztwo alarmem, ale Phoebe nie takie rzeczy już robiła i nic nie było jej straszne, więc oczywiście podjęła się tego wyzwania. Ruszyła w kierunku drzwi frontowych, ale szybko je minęła i ruszyła do tylnych. Podczas swojej kariery w mafii zdążyła już zauważyć, że zazwyczaj ludzie montowali alarmy i kamery z przodu domu, a z tyłu już o tym zapominali. Udało jej się więc włamać bez większego problemu i bez przykrych niespodzianek. Ruszyła do środka domu, mijając kuchnię aż wylądowała w sypialni. Musiała przynieść ze sobą jakiś łup, na znak, że faktycznie udało jej się wykonać zadanie. Podeszła bliżej szafy i otworzyła jedną z szuflad.
- Uuuu, niezłe gatki - rzuciła, wyciągnąwszy rzeczoną parę i trochę rozciągnęła ich gumkę w dłoniach, chcąc sprawdzić jak duże są., po czym niezgrabnie wsunęła je do kieszeni kurtki tak, że trochę wystawały, ale kto by się tym teraz przejmował. W szufladzie nie znalazła nic ciekawego, więc otworzyła kolejną, z jakimiś gratami i zaczęła w niej grzebać.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:38
Victor tego dnia miał dużo papierkowo-komputerowej roboty, więc prawie całe popołudnie i wieczór spędził siedząc w swoim biurze i zajmując się tym dziadostwem. No ale, jeśli chce się zarabiać kokosy, to czasem trzeba się poświęcić i trochę popracować. Wreszcie udało mu się dobrnąć do końca, więc stwierdził, że dosyć na dziś i że czas odpocząć. Ruszył do swojej sypialni, gdzie czekała na niego niezła niespodzianka. W jego szafie, jakby nigdy nic, grzebała jakaś dziewczyna. Victor przystanął po cichu, żeby jej nie spłoszyć i przyjrzał jej się. Czyżby teraz dziewczyny na telefon przysyłali do domu bez zapowiedzi? Kto by pomyślał... Dziewczyna jednak nie była ubrana jak panienka lekkich obyczajów, więc Victor odrzucił tę hipotezę. Postanowił dowiedzieć się, kim jest to wścibskie stworzenie, któro najwidoczniej czuło się tutaj jak u siebie w domu.
- Ekhm - odchrząknął znacząco, żeby oznajmić swoją obecność. - Coś mi się wydaje, że nie jesteś moim kotem, a to nie jest Twój zlew - powiedział, uśmiechając się pod nosem, bo przypomniał mu się jeden z memów, który widział w internecie. - Więc co Cię tutaj sprowadza, kotku?
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:39
Cóż, Phoebe była z mafii, więc nie przejmowała się czymś takim, że wkurzy tajemniczego właściciela hacjendy i jeszcze jej się oberwie. Gorzej byłoby, gdyby faktycznie uruchomił się alarm i zlecieliby się wścibscy sąsiedzi, bo jednak kilkoro na jedną - byłoby ciężko. Takiemu mordowi pewnie podołałby tylko Fab. No, ale z jednym facetem czy babą, bo teoretycznie nie wiedziała do kogo należała ta posiadłość, nie będą stanowiły dla niej większego problemu. Grzebała sobie beztrosko w kolejnej szufladzie, kiedy znalazła jakieś zdjęcie z dzieciństwa, przedstawiające małego chłopca. Wtedy usłyszała za sobą czyjś głos. Busted?
- Znalazłeś w swoim domu obcą dziewczynę, grzebiącą Ci po szufladach i pierwszym, co narzuca Ci się na język jest kot i zlew? - spytała, unosząc brew do góry. - Dziwny z Ciebie facet, John - powiedziała, naumyślnie rzucając pierwszym imieniem z brzegu. Stosowała tą taktykę już wiele razy i faceci zawsze się nabierali, poprawiając ją i zdradzając prawdziwe imię.
- To Ty? - spytała, pokazując mu zdjęcie, które znalazła. - Ale miałeś chude nóżki, ale muszę przyznać, że to bardzo stylowe okulary - pokiwała głową na znak aprobaty, pewnie miał takie wielkie przeciwsłoneczne, które zawinął ojcu czy matce.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:39
W sumie prawidłowe podejście, w końcu Phoebe miała w tym zakresie tak zwane mocne plecy, więc mogła się nie przejmować czymś tak zwyczajnym w jej rodzinie, jak włam czy najście. Poza tym Thorntonowie byli i mafiozami, i prawnikami, więc takie 2 w 1 to już w ogóle zapewnia człowiekowi niemalże nietykalną pozycję.
Victor nie spuszczał wzroku z dziewczyny, która nadal w najlepsze grzebała sobie w jego szufladach.
- Ależ proszę, nie przeszkadzaj sobie - powiedział i uśmiechnął się z rozbawieniem. Doprawdy, przyłapał ją na gorącym uczynku, a ta niczym się nie przejmuje.
- No wiesz, kota i zlew trochę ciężko zapomnieć. Absurd tego obrazka jest naprawdę rozwalający - odparł, wzruszając ramionami. Pewnie miałby inne podejście, gdyby natrafił w swojej sypialni na barczystego faceta albo cały team złodziei, ale taka Phoebe wydawała mu się nieszkodliwa.
- Nie trafiłaś - oznajmił, mając na myśli swoje imię. O nie, tak łatwo nie będzie. - Próbuj dalej, stać Cię na więcej - dorzucił, uśmiechając się zachęcająco. Będzie się musiała trochę natrudzić.
- Przyłapany - odparł, zerkając na zdjęcie, które mu pokazała. - Dziękuję, wyczucie stylu musi być u mnie wrodzone - dodał jeszcze. Doprawdy, dziwna to była sytuacja. Przyłapał intruza w swojej sypialni, a zamiast zadzwonić po ochronę, stał i prowadził z nią dyskusję o swoich zdjęciach z dzieciństwa.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:40
Co prawda Phoebe nie poszła prawniczą drogą jak jej bracia, ale w razie potrzeby, Julek zawsze by ją wyciągnął z aresztu, czy wybronił w sądzie. Nie po to go fudruje alkoholem domowej roboty za darmo!
- Tak sobie patrzę co tu masz ciekawego... - rzuciła, przerzucając kolejne przedmioty. Jakaś szuflada-graciarnia jej się trafiła. Vic pewnie, jak większość ludzi, ma taką szufladę, do której wrzuca wszystko, co nie jest podporządkowane do innych kategorii w szufladach. Fajnie czasem pogrzebać w takim śmietniczku, można ciekawe rzeczy znaleźć.
- To Ty nigdy kota w zlewie nie widziałeś? O stary, nie znasz życia! - rzuciła, wyraźnie ożywion, odrzucając jakiegoś grata z powrotem do szuflady i odwróciła się do Victora, żeby tak nie mówić do ściany. -Kiedyś po Sylwestrze, bo byłam na domówce u kumpla, prawda. To idę sobie do łazienki, żeby wziąć prysznic, patrzę, a tam chochla do zupy. Nie wiem skąd się tam wzięła, bo nie sądzę, że ktoś próbował ugotować zupę w prysznicowym brodziku, no chyba, że grzybową, if you know what I mean - i przy ostatnim nieco się skrzywiła, no bo to jednak dosyć obleśna wizja. - Do tej pory nie wiemy skąd tajemnicza łyżka się tam znalazła. Także no... - powiedziała, zupełnie nic nie robiąc sobie z zaistniałej sytuacji, co zapewne dla obserwatora mogło się wydawać wręcz komiczne.
- Hmmm - spojrzała na niego przez chwilę w skupieniu. - Nie chce mi się strzelać, ale lubię imię George, więc zostaniesz George'em - tak, to był bardzo genialny pomysł! W końcu Victor sam się znudzi i wydusi z siebie to imię. Była tego pewna! A jak nie, to najwyżej zostanie Dżordżem, wielkie mi rzeczy...
- Do szafy z ciuchami jeszcze nie doszłam, ale garniak masz całkiem całkiem - dodała, lustrując go spojrzeniem.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:40
Bez kitu, darmowa wóda musi iść w parze z jakimiś benefitami i dla drugiej strony!
- Be my guest – odparł z rozbawieniem. Chyba serio miał dobre przeczucie, że dziewczyna nie jest niebezpieczna, bo każdy normalny włamywacz szukałby raczej cennych rzeczy, a ona grzebała w szufladzie z różnymi fantami, której raczej zbyt wielkiej wartości nie miały, co najwyżej sentymentalną.
- Na żywo nie. To jedna z rzeczy, których żałuję w życiu – powiedział, kiwając głową ze smutkiem. No tak, przecież każdy normalny facet w jego wieku marzy o zobaczeniu kota w zlewie. Pewnie dorzuciłoby mu to +100 do zajebistości.
Słysząc jej historyjkę, Victor nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Zupa grzybowa – zdołał tylko wydusić z siebie. – O kurwa.
Brawo, Victor, piękne podsumowanie. Przy okazji znowu uderzył go surrealizm sytuacji. On, jego sypialnia, obca dziewczyna i historia o chochli w brodziku. To prawdopodobnie było bardziej popieprzone niż obrazy Salvadora Dalego.
- Okej, cokolwiek Ci pasuje – stwierdził, uśmiechając się pod nosem. W końcu sama też mu się nie przedstawiła, nieładnie.
- Miło, że tak uważasz – odparł tylko. – To dobrze świadczy o Twoim guście. Sama też nie wyglądasz najgorzej – dodał jeszcze, taksując ją wzrokiem. No tak, grunt to dobrze wyglądać podczas włamu.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:41
- I słusznie - pokiwała głową ze zrozumieniem. Kot w zlewie na żywo musi wyglądać dopiero zajebiście! Zdjęcie się nie umywa. Ale hej, prosto coś takiego sprawdzić: kupujesz kota, wrzucasz go do zlewu i voila!
- Wiesz, wśród studentów wszystko jest możliwe, oni zjedzą wszystko - wzruszyła lekko ramionami. Sama wtedy chodziła jeszcze do szkoły, ale zawsze obracała się w kręgach starszych znajomków, bo spójrzmy prawdzie w oczy - za żarcie i wódę studenty zrobią wszystko! Tak więc Fibi miała otwartą drogę do wszelkiego rodzaju znajomości.
- Of course I look great - rzuciła, ale wcale nie przechwalając się tym, a jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, duuuh.
- Niezła chata - powiedziała, odkładając wreszcie kolejny grat do szuflady, którą zamknęła. Odwróciła się na pięcie, podeszła do łóżka i bezceremonialnie sobie na nim usiadła, zupełnie jakby była tu gościem, a nie przypadkowym intruzem.
- Nalej mi whisky - nie dość, że kot rozwalił się w cudzym zlewie, to jeszcze żąda popity, he he.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:42
- To prawda - zgodził się. Niestety, to nie podziałałoby tak fajnie w ten sposób. Dany kot i dany zlew muszą wybrać siebie nawzajem, coś na zasadzie bratnich dusz i przeznaczenia. To jedna z podstawowych reguł wszechświata, inaczej się nie uda.
- Ach, głodujący studenci i ich wszystkopochłaniające żołądki, coś w tym jest - pokiwał głową w geście zgody. - Prawie już nie pamiętam bycia studentem - dodał po chwili namysłu. - Nie, żebym był taki stary - zreflektował się. Co to to nie, nie łysiał, nie miał problemów z potencją, wszystko w porządku. Ciekawe czemu zależało mu na tym, żeby dobrze wypaść przed swoją włamywaczką, hue hue.
Uśmiechnął się tylko, słysząc jej komentarz. No tak, pewność siebie jej pasowała. W końcu trzeba coś takiego posiadać, żeby robić ludziom takie bezczelne włamy na chatę.
Obserwował jej spacer w stronę łóżka, na którym usiadła z właściwą sobie bezczelnością.
- Ależ proszę, rozgość się - rzucił zachęcająco, highly amused. Z minuty na minutę sytuacja robiła się coraz dziwniejsza, ciekawe kiedy z szafy wyskoczą ludzie z okrzykiem 'Mamy cię!'.
- Może jeszcze frytki do tego? - spytał, unosząc brew do góry. - Chociaż nie, to nie komponuje się z whisky - przemówił po chwili jego wewnętrzny specjalista od gastronomii.
Mimo to, ruszył w stronę barku i po chwili wrócił ze szklanką whisky. A co tam, it's weird enough, let's see what happens!
- Mała wymiana, whisky za Twoje imię - zaproponował, przystając w okolicy łóżka. - Jestem mężczyzną z zasadami i nie pijam alkoholu z kobietami, których imion nie znam - oświadczył, niby to poważnym tonem.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:42
- Spoko, widzę, że jeszcze się nie sypiesz. A nie wyglądasz jakbyś korzystał z pomocy igły i botoksu - zapewniła z równą beztroskością co w trakcie całej rozmowy. Sama też była zdziwiona zachowaniem mężczyzny. W końcu każdy normalny człowiek wezwałby gliny, albo wypieprzył ją za drzwi, skoro włamała mu się do domu, nie? Nie sprawdził nawet czy nie ukradła mu jakichś pieniędzy, czy innych drogocennych rzeczy. On po prostu prowadził z nią idiotyczną rozmowę o kocie w zlewie, chochli w brodziku i głodnych studentach.
Fibi była bardzo bezpośrednia, kompletnie bezwstydna i można nawet określić ją jako bezczelną, ale ciekawość wzięła u niej w tym przypadku górę i chciała się przekonać na ile może sobie w jego przypadku pozwolić. Dlatego właśnie rozwaliła się na jego łóżku niczym królowa brytyjska i czekała aż ją obsłuży. Co tam zlew, ten kot chciał cały tron!
- Bo whisky pasuje ewentualnie Cola. Ale w sumie to bym coś zjadła... Masz chipsy? - spytała, co zakrawało już chyba o górną granicę idiotyczności tej sytuacji. Nie dość, że się włamała, to wypija mu whisky i chce go objeść. Dobrze, że chociaż było na co popatrzeć, inaczej Victor byłby raczej biedny.
- Musisz się bardziej postarać żebym zdradziła Ci moje imię - odparła, unosząc brew do góry. Myślał, że to będzie takie łatwe? Po tym co do tej pory odstawiła? - Będziesz tak stał czy usiądziesz? - spytała z rozbawieniem. Fibi nie gryzie. No chyba, że to by go interesowało... ;>
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:42
- Nie, boję się, że coś by spieprzyli, wdałoby się zakażenie i zostałbym nowym Lordem Voldemortem - odparł z rozbawieniem. Lepiej dmuchać na zimne, w końcu nikt nie chce pewnego dnia obudzić się bez nosa.
Wynika z tego, że Victor albo nie był normalnym człowiekiem, albo myślał sobie, że zasnął nad papierami i to wszystko mu się śni. Phoebe powinna pewnie uszczypnąć go w strategiczne miejsce, żeby mógł się przekonać.
Jakby tego było mało, włamywaczka z momentu na moment czuła się coraz swobodniej, bo po chwili jakby nigdy nic rozwaliła się na jego łóżku. Draw me like one of your french girls, anyone?
- Chipsy? - spytał głupio. Najpierw whisky, a potem chipsy, doprawdy. A najdziwniejsze było to, że nie dziwiło go to dlatego, że sobie na tyle pozwalała, tylko to, że zażyczyła sobie chipsów po luksusowym napitku. Będzie musiał ją co nieco nauczyć o gastronomii, nie ma co. - Zobaczę, co da się zrobić.
Skoczył szybko do kuchni, żeby pogrzebać w szafkach. Wreszcie udało mu się znaleźć jakąś zapomnianą paczkę i dzierżąc ją triumfalnie, powrócił do sypialni.
- Dobra, dobra, pewnie je ukrywasz dlatego, że się wstydzisz. Pewnie rodziców poniósł melanż i ochrzcili Cię Hermenegilda, co? - podsunął z rozbawieniem. No, zobaczymy jak to zadziała. Miał ochotę na mały szantaż z chipsami, ale to nie rycersko głodzić damę, więc...
Zamiast odpowiedzi, usiadł koło niej i wyciągnął chipsy w jej stronę.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:43
- You're right, that would suck - przyznała mu rację, bo jednak z nosem każdy wygląda lepiej niż bez niego. O nie, moje mądrości życiowe powalają dziś na kolana, wiem. - Chociaż poza widocznym brakiem nosa Voldemort był całkiem spoko. Czarne charaktery zawsze są najlepsze, dlatego tak denerwowało mnie, kiedy na końcu sagi okazało się, że Snape jednak był good all allong - skrzywiła się. Nie, takiej niespodzianki ze strony Rowling nie oczekiwała, wręcz nie chciała, ale cóż... I tak Harry Potter był najlepszą książką ever. Myślę, że na szczypanie w strategicznych miejscach przyjdzie jeszcze pora. Fibs nie chciała go przecież spłoszyć już pierwszego dnia, bo jednak jak wiemy, kobieci boją się takich niezależnych i wiedzących czego chcą kobiet.
- Nie sądzę, że masz w domu pizzę, czy coś bardziej do najedzenia się - wzruszyła tylko ramionami. Dla Fibi nie było różnicy co podjada do alkoholu, była po prostu głodna, a że akurat miała ochotę na chipsy... Sorry, była jeszcze zbyt młoda by bawić się w takie rzeczy jak dobieranie do pasuje do ekskluzywnego alkoholu. I nie sądziła, by Victor miał na stanie coś z niższej półki, sądząc już chociażby po stanie jego domu. Nie miał też Fiboholu (cóż za piękna nazwa!), więc... Trochę śmieszne, że przyszła do niego taka niziutka, młodziutka włamywaczka, wydaje mu polecenia, a Victor tak po prostu je wypełnia.
- Nie ze mną te numery, George - rzuciła z rozbawieniem. Niech sobie nie myśli, że Fibs jest durna i się nie domyśli, że próbuje na niej takiego taniego triku. - Dzięki - odparła, wsadzając rękę do paczki i wyciągnęła z niej garść, żeby tak ciągle w niej nie grzebać. - Zawsze częstujesz nieznajomych alkoholem i chipsami? - spytała, chrupiąc sobie w najlepsze. Chciała wybadać, czy wszystko z nim okej, czy po prostu był na zbliżonym poziomie zajebistości co ona.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:44
- Chociaż z drugiej strony, możnaby zaoszczędzić na chusteczkach do nosa. I na przebraniu na Halloween - dodał po namyśle. Taak, ta rozmowa osiągała coraz to nowsze poziomy szaleństwa.
- Didn't like the bastard - odparł, w końcu od zawsze był team Marauders, bitches. - Ale zgoda, to było tanie zagranie. Jakby mało jej było plot twistów...
Wiadomo, świat kocha swoich bohaterów byronicznych i antiheroes, ale raz na jakiś czas ktoś mógłby pozostać dupkiem od początku do końca.
- W domu nie, źle trafiłaś. Następnym razem powinnaś się włamać do mojego lokalu - rzucił beztrosko. Pewnie powinien się okiełznać i ugryźć w język, bo znając Fibi, to ona na pewno skorzysta z tej propozycji.
- Damn it - rzucił tylko, kręcą głową. Będzie musiał spróbować czegoś innego. Zafascynowany, obserwował, jak dobrała się do paczki chipsów. Nie żartowała z tym głodem.
- Tylko jeśli mają wielkie niebieskie oczy i grzebią w szufladach, a nie w sejfie - odpowiedział z rozbawieniem, słysząc jej pytanie. - W innym wypadku musiałbym ich poczęstować kulką w łeb - dodał, nadal tym samym beztroskim tonem.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:44
- No nie wiem czy taki kostium na Halloween byłby dobrym pomysłem. Dzieciaki by się podjarały, że odwiedził je bohater z Harry'ego Pottera i zamiast się ciebie bać, zaczęłyby strzelać z Tobą selfies... - przewróciła oczami. Nie rozumiała tej mody na jaranie się strzelaniem sobie samemu fotek, a potem wklejaniem swoich ryjów gdzie tylko się da w sieci. Jeszcze jak robi to ktoś ładny to okej, ale jak ktoś dodaje swój paszczacki ryj wykrzywiony w nienaturalny sposób, to aż sam się prosi o to, by wykorzystać jego fotkę jako mema.
- Ja generalnie też nie, ale bawiło mnie zawsze, że tak męczył Pottera i spółkę - wzruszyła lekko ramionami. A potem sprawa się rypła, bo się okazało, że był dobry. Bo okej, popieram character developmenty i tak dalej, ale takie zagranie Rowling naprawdę mogła sobie darować. To tak naprawdę gówno wniosło do tej książki, poza środkowym imieniem dla bachorka Pottera.
- A więc masz własny lokal... - rzuciła, jakby nad czymś się zastanawiając, ale szybko się zreflektowała. - Czy Ty właśnie zaproponowałeś mi włam do Twojego lokalu? Dziwny z Ciebie facet George - i mówi to dziewczyna, która włamuje się komuś do domu, a potem obżera do z chipsów i wypija whisky. That's right! - Nie wyglądasz mi groźnie - odparła, wrzucając sobie do ust kolejną porcję chipsów. - Wiesz George, Twoja sypialnia to taka jaskinia prawdziwego faceta. Żadnych kolorów, zasłonek... - rozejrzała się nieco. - Przydałby Ci się kaktus - kaktusy to najlepsze kwiaty, bo można ich długo nie podlewać, a tak łatwo nie zdechną.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:45
- W sumie racja - przyznał po chwili namysłu. - Chociaż mógłbym w ten sposób odwrócić ich uwagę i po kryjomu podkradać im cukierki. Gówniarze i tak mają wystarczająco zepsute zęby - dodał z mściwym uśmieszkiem. O tak, widać, że Victor nie lubi bachorów. Nie lubił też całego tego zamieszania z selfies. Gdyby to to się jeszcze jakoś normalnie nazywało. Polski odpowiednik był zdecydowanie lepszy. W końcu samojebka has a nice ring to it Very Happy
- O tak, taki mózgowy "potencjał" aż się prosił o dręczenie - zgodził się z nią. Podejrzewam, że Joaśka nie planowała takiego czegoś na początku, ale ilość słit fanek Snejpa wpłynęła na jej końcową decyzję. Jak to mówią - klient, nasz pan.
- Prawdopodobnie i tak prędzej czy później byś tam dotarła, więc tylko uprzedzam fakty - stwierdził, wzruszając ramionami. Zachowywała się tak pewnie, że wątpił, że był to jej pierwszy włam, więc pewnie robiła to regularnie.
- No popatrz, a Ty nie wyglądasz na włamywacza - odwdzięczył się jej. - Jak widać, pozory mylą.
- Mówisz? - spytał, słysząc jej uwagę i odruchowo rozejrzał się po wnętrzu. - Dobry pomysł, możesz mi przynieść jednego następnym razem. No wiesz, w ramach wdzięczności za gościnę.
Czyżby to zabrzmiało jak zaproszenie na kolejną włam-randkę? I guess it did.



No niestety, tak to jest jak książka czy tam serial zyskuje na popularności. Potem wszystko musi być pod publikę, inaczej będą jakieś śmieszne protesty, czy hejty na tumblrach. Internet czasami naprawdę wszystko komplikuje, a niektórym powinno się zabronić korzystania z niego.
- Może już tam nawet byłam - czasami chodziła do restauracji, ale głównie jak musiała. Osobiście preferowała mniej sztywne miejsca, gdzie można coś wszmać. Bo hej, taki kebs też był super!
- A widzisz, to zawsze Ci, których się nie spodziewasz - nie zaprzeczyła byciu włamywaczem. Zdarzało jej się to robić, choć nie jako permanent job, ani nic z tych rzeczy. Po prostu opanowała to już do perfekcji.
- Przemyślę to. Wiesz, włamywacze mają bardzo napięte grafiki - rzuciła, nabierając sobie kolejną garstkę chipsów, które zaraz zaczęła konsumować. Może się u niego jeszcze pojawi, a może nie? Nie chciała go na nic nastawiać, niech się sam nad tym głowi, o!
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:45
- Może - odparł, słysząc to. - Mam tylko nadzieję, że byłaś grzeczna i się tam nie włamałaś - dodał z rozbawieniem. Dom to jedna sprawa, ale restauracja dostarczała mu dochodów, więc kiepsko by było, gdyby ktoś ją ograbił.
- Grunt to dobry kamuflaż - zgodził się. Im ktoś mniej podejrzanie wygląda, tym większa szansa, że mu się powiedzie.
- Dobra, jak już się namyślisz, zapisz sobie w kalendarzu. Możesz też zostawić włamywaczową notkę na wycieraczce, żeby w razie włamu w kuchni były odpowiednie zapasy chipsów - zasugerował jej. Victor, Victor, kto normalny szykuje się na wizytę włamywacza? Get a grip, dude.
Rozmawiali jeszcze trochę, aż w końcu dziewczyna zasnęła. Niewiele myśląc, Victor wydobył kajdanki z jednej z szafek i przykuł jej rękę do ramy łóżka. No, teraz już mu nie ucieknie. Niech sobie nie myśli, że można włamywać się bez konsekwencji.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:46
- Musiałabym ją zobaczyć, żeby to potwierdzić - nie chciała mu zdradzać, że ogranicza się raczej do domów. Chyba, że dostanie inny 'dare', ale tego mu nie powie. Całkiem jej odpowiadało, że w jego oczach będzie tajemniczą włamywaczką. Kto wie, może nawet to powtórzy?
- Dziwny z Ciebie facet, George - pokręciła głową z rozbawieniem. Skoro nie zdradził jej imienia, to będzie się trzymała tego Dżordża. Zresztą, to całkiem dobre imię! Jakoś tak wyszło, całkiem dziwnie zresztą, że Phoebe zasnęła. Zazwyczaj wracała do domu, albo szła w kimę u znajomych, a nie obcego człowieka, ale pomińmy to.
Kiedy się obudziła, ku swojemu zaskoczeniu poczuła metal na jednym z nadgarstków. Szybko otworzyła oczy ze zdziwieniem.
- What the fuuuck? Tak bez gry wstępnej?! - rzuciła niejako oburzona, oglądając się na boki. Ani śladu Victora. - Niegrzeczny chłopiec - wymruczała pod nosem, uśmiechając się cwaniacko. Z kieszeni wyciągnęła wsuwkę i sprytnie poradziła sobie z odpięciem kajdanek. Nie w takich sytuacjach już bywała, więc gładko sobie poradziła. Victor będzie miał jeszcze większe zdziwko, kiedy zobaczy, że włamywaczka wyślizgnęła się z domu niezauważona, zostawiając za sobą jedynie pomiętą pościel na łóżku i rozpięte kajdanki.

/zt Fibi's out!
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:47
cat in the sink is also my soft spot, so here we go <3

Trzeba przyznać, że Phoebe spodobał się ten jej mały włamek. Chociaż, o wiele bardziej jednak właściciel domu, którego miała okazję nawet poznać poprzedniego wieczora. Parę godzin spędziła w laboratorium, ale na wieczór nie była z nikim umówiona, więc zwiedziona ludzką ciekawością postanowiła wykonać kolejny włamek. Tym razem jednak lepiej się przygotowała, bo zdołała nawet dowiedzieć się jak nazywa się właściciel. Wyposażona we wszystko czego potrzebowała i niezbędną wiedzę włamała się do jego domu po raz kolejny. Doprawdy, po samym wyglądzie domu widać, że facet był dziany, a miał tak kiepski system ochrony... A może Fibi była zbyt dobra w łamaniu go? Tak czy siak, wyszło na dobre, bo bez problemu udało jej się tam dostać. Po raz kolejny. Rozejrzała się, jednak nie napotkała na Victora, więc wygrzebała z szafki w kuchni paczkę chipsów i jak ostatnim razem udała się do sypialni. Usiadła na środku łóżka, otworzyła chipsy i przerzucała kolejne kanały aż trafiła na powtórki serialu telewizyjnego BBC "Sherlock". Może z pół godziny później usłyszała kroki zbliżające się do sypialni.
- Cześć Victor - przywitała się, w dalszym ciągu nie odrywając wzroku z ekranu. O tak, nie ma to jak podwójny szok. Włamywacz włamał się po raz drugi i jeszcze zna jego imię.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:47
Victor spędził dzień, doglądając restauracji, zresztą jak prawie każdego innego dnia. Mimo że sam nie musiał tam zasuwać, nadzór z jego strony był konieczny. Często bywa tak, że pracownicy, pozbawieni czujnego oka szefa, zaczynają się obijać i wykonują swoje obowiązki na pół gwizdka, przez co spada jakość. Restauracja Victora była jedną z tych ekskluzywniejszych, więc naturalnie nie mógł pozwolić sobie na to, żeby jej opinia ucierpiała.
Wreszcie nadeszła pora zamknięcia i Victor mógł wrócić do domu. Zostawił wszystkie graty w przedpokoju, po czym skierował kroki do sypialni. Ku jego zaskoczeniu, na łóżku jak gdyby nigdy nic siedziała wczorajsza włamywaczka. Chociaż, jak tak dalej pójdzie, to już chyba wszystko przestanie go dziwić...
- Już nie George? Widzę, że ktoś odrobił pracę domową - stwierdził z rozbawieniem. Nie ma co, nie dość, że się włamuje po raz kolejny, to jeszcze zrobiła research. Nie ma to jak profesjonalizm. - Jak przypuszczam, kajdanki to też jedna z Twoich specjalności - dodał jeszcze, mając na myśli swoją nieudaną próbę unieruchomienia jej poprzedniej nocy. - Jeszcze jakieś tajemnice skrywasz? - spytał, siadając obok niej na łóżku.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:47
Phoebe na szczęście była jeszcze na studiach, więc nie miała większych obowiązków. No, poza pojawianiem się na uczelni, zdawaniem egzaminów i doglądaniem swojej alkoholowej wytwórni, którą otworzyła w piwnicy willi ojca. Kolejna zaleta dużego mieszkania, dzianego staruszka i tego, że częściej nie było go w domu niż był. Odkrycie imienia i nazwiska Victora nie było wcale takie trudne. Zwłaszcza, że znała jego adres. Przy okazji odnalazła też adres jego restauracji, ale ją odwiedzi innym razem. Chyba sama siebie tym zadziwiła, ale Ravenshaw ją zaintrygował.
- Jedna z wielu - przyznała, bo co się miała kryć. Skromnością nigdy nie grzeszyła i była świadoma mnogości swoich talentów.
- Gdybym Ci powiedziała, musiałabym Cię zabić - rzuciła konspiracyjnie w jego kierunku. Może i należała do mafijnej familii, ale sama raczej nie zajmowała się mordowaniem. Jakoś jej to nie kręciło. No opcjonalnie gdyby musiała, mogłaby pozbyć się ciała rozpuszczając je w jakichś kwasach. To znacznie bardziej by do niej pasowało. Oczywiście nie zmieniało to faktu, że pewnie od dawna potrafiła posługiwać się pistoletem.
- Przyniosłeś jedzenie? - spytała, jak gdyby nigdy nic, zupełnie zmieniając temat. Victor chyba nie do końca ogarnął o co jej chodziło. Włamuje się, objada go, ogląda jego telewizję i jeszcze pyta o kolację? - Ponoć pracujesz w restauracji, a chyba wracasz z pracy, tak? Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że o tej porze będziesz jeszcze gotował? - chłopie, co ty życia nie masz?
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:48
Alkoholowa wytwórnia w piwnicy brzmiała obiecująco. Aż szkoda, że Victor nie wpadł na coś takiego, kiedy otwierał biznes. Przynajmniej wtedy mógłby doglądać wszystkiego z domu, a nie ciągle jeździć do restauracji. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo codziennie mógł liczyć na darmową wyżerkę wysokiej klasy. Gotowanie przestało być dla niego problemem, skoro zawsze mógł przywieźć ze sobą prowiant z pracy.
- Nie opłacałoby Ci się - odparł, słysząc jej stwierdzenie. - Musiałabyś wtedy wykopać dużą dziurę w ogródku i jeszcze mnie zasypać. Za dużo zachodu - dodał z udawaną powagą. - Chyba że masz typów od brudnej roboty. Zgadłem czy nie? - spytał, mając na myśli skrywane przez nią tajemnice. Kto wie, może kiedyś uda mu się zgadnąć coś z tej listy.
- Proszę, proszę, niezłe masz źródła - powiedział z rozbawieniem, słysząc, że wspomniała o jego restauracji. Ktoś tu zrobił dobry research. - Może przyniosłem, może nie - rzucił tajemniczo, żeby trochę się z nią podrażnić. - To zależy od tego, czy byłaś grzeczna. Chociaż, pragnę zaznaczyć, że włamywanie się do cudzych domów nie jest zbyt grzeczne.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:49
Pheobe miała łeb na karku, więc doskonale wiedziała za co się zabrać. A że dodatkowo była uzdolniona w dziedzinie chemii i lubiła ważyć różnego rodzaju mikstury i bawić się w małego chemika, to tym bardziej prywatna alkoholowa wytwórnia była idealnym rozwiązaniem. Co prawda nie za bardzo miała jak to sprzedawać, ale to kwestia czasu. Kiedyś może otworzy produkcje na większą skalę, kto wie... Na razie większy hajs nie był jej potrzebny, za dużo papierologii i tak dalej.
- Typy typami, ale dlaczego sądzisz, że brudziłabym sobie ręce? - spytała, unosząc brew do góry. - Istnieje wiele innych sposobów na pozbycie się zwłok, nie męczyłabym się raczej w kopanie dołu - nie wspominając już o tym, że Victor był duży i z pewnością sporo ważył, więc niby jak miałaby go przenieść do ogródka i do owego dołu wrzucić? O wiele prostsze było przykładowo takie rozpuszczenie jego ciała kwasami. Ale nie będzie mu za bardzo podpowiadała, bo jeszcze za dużo się dowie. Phoebe znacznie bardziej bawiło zachowywanie tajemnicy.
- Wujek Google prawdę Ci powie - wzruszyła lekko ramionami. Jak wspominałam, dowiedzenie się tych rzeczy w gruncie rzeczy wcale nie było trudne. Skoro już znała imię i nazwisko cała reszta była banalnie prosta do znalezienia. Nie musiała nawet ruszać tyłka z pokoju. Tyle wygrać!
- Najwyżej zadzwonię po pizzę - ponownie wzruszyła ramionami, biorąc kolejną garść chipsów, która szybko wylądowała w jej buzi. Nie opłacało się być grzeczną za żarcie. Nie będzie się tak staczać, ot co!
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:49
Jeśli w przyszłości zechce otworzyć masową produkcję, może podzielić się tym pomysłem z Victorem i założyć spółkę. On miał już trochę doświadczenia w biznesie, co na pewno byłoby pomocne. Proponuję, żeby nazwać ich firmę "Kot w zlewie" i żeby na etykietkach wszystkich butelek z alkoholem było właśnie logo z takim kotem, sukces murowany!
- Jak na taką młodą osóbkę wiesz zaskakująco dużo o pozbywaniu się zwłok - skomentował, nieco tym rozbawiony. Zapewne nie byłoby mu do śmiechu, gdyby wiedział, kim tak naprawdę jest familia Phoebe. Teraz jednak nie znał nawet jej nazwiska, więc można powiedzieć, że Phoebe była podwójnie incognito, hue hue.
- Googlowałaś mnie? - zainteresował się, chociaż właściwie mógł się tego spodziewać. - I'm flattered.
- Pewnie, jeśli wolisz coś, co czuć kartonem, zamiast świeżej wyżerki... - powiedział, mając nadzieję, że to ją skusi. W końcu nie ma to jak jedzenie z profesjonalnego lokalu.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:49
I to był dopiero doskonały pomysł na przyszłościowy biznes! Aczkolwiek, mógłby zaistnieć problem z tym, że na rynku było obecnie sporo koncernów zajmujących się produkcją alkoholu i Phoebe z Victorem mieliby ciężką konkurencję do zwalczenia, ale... Od czego ma się mafijną rodzinkę? Coś by na pewno wskórali, żeby ich "mała" siostrzyczka odniosła sukces.
- No wiesz, nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza się przyda - rzuciła jeszcze, jak gdyby nigdy nic. Jakby wcale nie rozmawiała z nim teraz o dyskretnym i szybkim pozbywaniu się zwłok, a przykładowo o tym, co ostatnio widziała w telewizji. Oh well, każdy ma swoje zainteresowania, right?
- Chciałam sprawdzić czy nie jesteś jakimś zboczeńcem albo weganinem - skrzywiła się. Jedno i drugie było (prawie) równie chore. Bo jak można jeść tylko... no właśnie, co? Chyba tylko trawę, albo jakieś inne warzywka czy owoce. Porażka totalna. Phoebe nie ufała ludziom, którzy nie jedli mięsa.
- Ale wiesz, że to Twoje świeże jedzenie podgrzane w mikrofali też nie będzie już takie dobre? - spytała, spoglądając na Ravenshaw'a uważnie. - I w ogóle jak śmiesz obrażać pizzę? Co z Ciebie za Amerykanin, skoro obrażasz naszą prawie-narodową potrawę! Shame on you! - nie muszę chyba wspominać, że Phoebe uwielbiała pizzę? A kto nie uwielbiał...
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:49
Względnie mogą wyprodukować trefną partię towaru i zaprosić najgroźniejszych rywali na "degustację", która skończy się tym, że wszyscy padną jak muchy, a thorntonowy odpowiednik Fabrizia będzie miał co robić i będzie mógł spędzić całe popołudnie i zapewne całą noc na wykopkach Wink
- Taak, na pewno na studiach. Albo w szkole - strzelił, próbując tym samym dowiedzieć się czegoś o Phoebe. Wyglądała młodo, ale nie mógł na oko oszacować, ile dokładnie miała lat.
- Restauracje mają na to specjalne triki. Jedzenie w pierwszej klasie w samolotach też odgrzewają w specjalnych piecach na pokładzie, a smakuje jak świeżo przyrządzone - odpowiedział, popisując się nieco swoją gastronomiczną wiedzą. Oh Victor, you're such a nerd.
- Nie sądzę, żeby Włosi chcieli tak łatwo nam ją oddać - zaśmiał się, słysząc jej komentarz. - Poza tym, pizza z kartonu to nie pizza. Prawdziwą zjesz tylko w dobrym lokalu. Być może nawet znam jakiś... Być może nawet kiedyś Cię tam zaproszę - dodał, oczywiście mając na myśli swój lokal. Smooth, Victor, smooth.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:50
Niezły plan, ale czy to nie byłoby zbyt podejrzane? Masowe mordy znacznie trudniej ukryć, zwłaszcza, jeśli pojawiliby się znikąd z konkurencyjnym produktem, a okazałoby się, że właściciele konkurencji nie żyją. Zbyt ryzykowne, biznes chyba nie był warty noszenia oczojebnej pomarańczy i schylania się po mydełko w pace. Phoebe jeszcze by się z tego wykaraskała, bo była z mafii, ale Victor... Był zbyt przystojny, pewnie padłby ofiarą gejów-morderców. Taka strata.
- Wszędzie może się przydać - zgrabnie ominęła jego "pułapkę". Nice try Victor, ale musisz się trochę bardziej postarać by wyciągnąć cokolwiek od Phoebe. Nie z nią takie numery. - A masz w domu taki specjalny piec? - spytała, dalej próbując udowodnić swoje. Obraził pizzę, nie mogła się z nim zgodzić! Zresztą, odgrzewane jedzenie nigdy nie było tak dobre jak takie dopiero zrobione. That's a fact. A pizza była dobra na wszystko. Nawet ta z kartonu!
- Być może to rozważę, bo jedzenia nie odmawiam, ale chyba trochę za bardzo się rozpędziłeś, kolego - dodała z rozbawieniem. No proszę, to nie był pierwszy raz, kiedy wspomniał o "spotkaniu się innym razem", a Fibi wszystko wyłapywała. Po chwili wstała z łóżka, zgniatając puste opakowanie po chipsach i jak gdyby była u siebie, ruszyła w kierunku kuchni. Wywaliła opakowanie do kosza, po czym rozejrzała się po kuchni w poszukiwaniu pudła z jedzeniem.
- To gdzie to jedzenie? - yep, wspomniał o jedzeniu, więc tak łatwo się jej nie pozbędzie.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:50
Hmm, coś w tym jestem. Pewnie byłoby im ciężko, bo thorntonowa mafia nie posiada Faba. Jego odpowiedniki mogą się schować, w końcu Fab jest tylko jeden. Jako naczelny grabarz świata, nie ma takiej ilości zwłok, której by nie podołał!
Victor jedynie pokręcił głową z uśmiechem, widząc jak uniknęła jego pułapki. Sprytna z niej była bestyjka, nie ma co. Może dlatego tak go zaintrygowała i do tej pory jeszcze nie zadzwonił na policję.
- Taki nie, ale podobny - odparł, nie dając się zbić z tropu. Bądź co bądź, siedział już w branży gastronomicznej ładnych kilka lat, więc zapewne i wyposażenie miał odpowiednie, także w domu, bo nigdy niewiadomo, co może się przydać.
- Trochę się rozpędziłem? Powiedziała dziewczyna, która włamuje się do domów obcych ludzi i domaga się jedzenia - powiedział, nawet nie próbując ukryć rozbawienia. Doprawdy, to się nazywa tupet.
Gdy ruszyła w kierunku kuchni, poszedł za nią. Naturalnie już wiedziała dokąd iść, mógł się tego spodziewać.
- Ależ proszę, czuj się jak u siebie - skomentował, mając na myśli to, jak dobrze orientowała się w rozkładzie jego domu.
- To jest kuchnia, tutaj jest pełno jedzenia - rzucił, nie mogąc się powstrzymać od tego złośliwego komentarza, ale po chwili zajął się przyrządzaniem tego, co przyniósł ze sobą z pracy.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:51
Zaintrygowanie to jedna sprawa, ale czy Victor sprawdzał czy go czasem nie okradła? Z pozoru, z wierzchu wszystko mogło być na miejscu, ale skoro potrafiła się włamać bez większego problemu, mogła też obrabować jakiś jego sejfik, a teraz brzydko sobie z nim pogrywać. Nie znał jej, wszystko było możliwe.
- Bierzesz mnie za jakąś pospolitą włamywaczkę? Chyba powinnam się obrazić - no bo Fibi wcale nie była włamywaczką. Może i znała się na włamkach, ale jej familia była dziana i było ją spokojnie stać na jedzenie. Za pierwszym razem włamała się tutaj z powodu zakładu, a teraz? No właśnie, Victor chyba też ją zaintrygował. Była ciekawa dokąd ta znajomość ich zaprowadzi. W każdym razie, normalnie się tym nie zajmowała.
- A lodówka prawie pusta - zauważyła, bo pewnie szukając chipsów rozglądała się też za czymś do picia, ale niestety było tam tylko światło i jakieś słoiki. Nic zjadliwego. - Sam chyba rzadko gotujesz - dodała. Widząc jednak, że Ravenshaw zabiera się za podgrzewanie jedzenia, usiadła sobie przy stole, oparła głowę na rękach i z braku lepszego zajęcia przyglądała się temu co robił.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:51
Podejrzewam, że przy jego możliwościach finansowych było mu wszystko jedno, czy ktoś by go obrobił czy nie. Inna sprawa, że zapewne wjechałoby mu to na ambicję i uraziło jego dumę. Zresztą, skoro Phoebe najwyraźniej upodobała sobie wizyty u niego, to przy jakiejś okazji zawsze może ją zatrzymać. Skoro kajdanki nie pomogły, warto rozważyć wykopanie fosy dookoła domu.
- A jak inaczej nazwiesz kogoś, kto wchodzi do cudzych domów, zamkniętych na klucz? - spytał sarkastycznie, rozbawiony jej pytaniem. - Oprócz włamywacza przychodzi mi do głowy tylko święty Mikołaj, ale to nie ten miesiąc i nie ten outfit, masz na sobie za mało czerwieni.
- Ależ proszę, zawsze możesz mi zrobić zakupy, skoro sama przyczyniasz się do opróżniania tej lodówki - zażartował, słysząc jej komentarz. - Brak czasu - odparł krótko. Dużo czasu spędzał nadzorując restauracje, więc zazwyczaj nie siedział w domu na tyle długo, by mieć czas bawić się w przyrządzanie potraw, zwłaszcza kiedy mógł sobie coś przynieść z pracy.
_________________



Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:51
Chyba nikt nie lubił być robionym w jajo, więc obrobiony Victor nie byłby raczej odosobnionym przypadkiem, gdyby to ubodło jego ego. Na szczęście Phoebe kasy nie brakowało, bo ze swoim genialnym chemicznie umysłem pewnie dostawała stypendium, a to w połączeniu z rodzinnym majątkiem i kasą, którą pewnie pokątnie jakoś zdobywała w zupełności wystarczyłoby jej na byczenie się przez dłuższy czas. No, ale skąd Victor miałby to wiedzieć, skoro ta mu niczego nie powie.
- To zależy. Jeżeli dany ktoś przenika przez ściany i tak znajduje się w owym domu, mógłby być duchem - rzuciła, bo choć nie wierzyła w istoty nadnaturalne, czy życie w postaci "ducha", lubiła mieć ostatnie słowo. I tak gdybać. Kto zabroni. Zresztą, chciała podkreślić, że jednak nie jest włamywaczką. Choć znalazła się tam właśnie dzięki włamowi. Kolejnemu, zresztą.
- Nie lubię robić takich zakupów - skwitowała jedynie, zamykając drzwi od lodówki. Szwendanie się po marketach było dobre dla plebsu, które nie ma nic ciekawego do robienia w życiu. Phoebe nie miała na to ani czasu, ani ochoty. A kupowanie ciuchów to zupełnie inna sprawa.
- No tak, biznesmen. Pewnie przesiadujesz większość dnia w biurze i zapominasz o czymś tak prozaicznym jak posiłki - przewróciła oczami.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:52
Racja, chociaż w przypadku mężczyzn to nieco bardziej drażliwa kwestia. Męskie ego jest takie wrażliwe, że podobne kwestie bardziej ich drażnią, mimo że nigdy by się do tego otwarcie nie przyznali. No ale, wszyscy wiemy, że Phoebe nie przybyła tutaj go obrobić, więc problem rozwiązuje się sam. Chyba, że mówimy o np. obrobieniu go z odzienia, wtedy jestem pewna, że Victor nie miałby nic przeciwko.
- Duchy są zwykle niewidoczne, a jeśli już się ukazują, to są przezroczyste, więc to też się nie zgadza - odparł tonem znawcy. Oh boy, prawdopodobnie mogli to ciągnąć w nieskończoność. Zapewne i tak nie zmieni jego zdania na temat tego, że była włamywaczką, z racji tego, że poznali się w taki a nie inny sposób. Gdyby po ludzku zapukała do drzwi, to co innego.
- No pewnie, po co robić zakupy, skoro można się włamać i objadać ludzi - skomentował z rozbawieniem, powracając do przygotowywania posiłku. - Dobra życiowa strategia, można sporo zaoszczędzić. Chociaż względy moralne mogą się z tym nie zgadzać... - dodał z udawaną powagą, bardziej dla zasady niż czegokolwiek innego, bo też i sam zbytnio nie przejmował się moralnymi względami, ani też ona nie była tutaj po to, by mógł ją pouczać.
- Pieniądze się same nie zarobią, faktycznie regularne posiłki prezentują się przy tym dosyć prozaicznie - odparł niewinnie, wzruszając ramionami. Może i miał w sobie trochę z pracoholika, ale nie da się ukryć, że wszystko, czego się dorobił, zawdzięczał sam sobie, a nie rodzinnej fortunie.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:52
Myślę, że obrabianie go z ubrań Fibs zostawi sobie na bardziej sprzyjające okoliczności. Musi najpierw trochę go poznać. Wiesz, czy nie jest jakimś psychopatą, który w łóżku lubi tłuc kobiety młotkiem do mięsa, opcjonalnie kazać im obierać ziemniaki... nago. Mało to na świecie psycholi? No a Victor, mimo, że był przystojny i miał fajne mieszkanie, z przykrością trzeba jednak dodać, że nie prezentował się jako 'normalny', skoro tak spokojnie gawędził sobie z obcą sobie włamywaczką. Ale Phoebe nie ocenia.
- Hm, ale skoro są przezroczyste, to jak mogą się 'ukazać'? - spytała. W sumie, fair point. Jak coś jest przezroczyste, to jednak słabo to zobaczysz. Chyba, że jest przykładowo z przezroczystego plastiku. Ale duchy raczej nie były plastikowe.
- Jesteś biznesmenem. Nie mów, że obchodzą cię względy moralne - rzuciła, unosząc brew do góry. Biznesmeni znani byli raczej ze zbijania fortuny po trupach. W końcu, w biznesie i zbijaniu niezłej kasy nie można patrzeć po innych. Tak to by się człowiek niczego nie dorobił.
- Z czym to? - spytała, kiedy podsunął jej talerz pod nos. Pewnie oboje usiedli już przy stole, nie będą przecież jedli na stojąco.
_________________


Phoebe Thornton



Nieczytany post
Victor Ravenshaw



właściciel restauracji


32 lata

xxx


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 23

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:52
Dobre podejście. W końcu faktycznie trafiają się różni dewianci. Pół biedy, jeśli trafi się na takiego, który wypisuje do nieznanych kobiet w internecie z propozycją zrobienia sobie dobrze patrząc na nią ubraną w spódnicę i rajstopy, oczywiście za opłatą (true story!). Victor na pierwszy rzut oka robił dobre wrażenie, pewnie dlatego Phoebe swobodnie się u niego czuła, zamiast siedzieć i kurczowo ściskać gaz pieprzowy. Co do spokojnego gawędzenia, pewnie sprawy miałyby się inaczej, gdyby Fibs była spalona na solarze, bądź pokryta kurzajkami, a że Victor jest tylko facetem… Umówmy się, że urodziwe obce włamywaczki są jego słabością.
- Są przezroczyste, ale mają kontury, dzięki temu w pewien sposób je widać. Chyba, że mówimy o klasycznych poltergeistach, one są z natury niewidzialne. Pewnie uważają, że niegodnie jest pokazywać się przed plebsem – wyjaśnił, jakby to była najnormalniejsza rozmowa na świecie. Chociaż, dla niektórych (np. dla takiej Nat, zapalonej fanki nadnaturalnych zagadnień) zapewne była to normalna rozmowa, idealna do prowadzenia przy kawie czy innym obiedzie.
- Tylko jeśli chodzi o mnie – odparł, wzruszając ramionami. Nie było co się z tym kryć, Victor wyznawał filozofię zdrowego egoizmu.
- Spróbuj i zgadnij – zaproponował, uśmiechając się pod nosem. Mogą się trochę pobawić w zgadywanki, skoro już tak siedzą. Swoją drogą, jego mały kot w zlewie będzie musiał mu w tej materii zaufać, chociaż raczej nie musiała obawiać się otrucia z jego ręki.
_________________


Victor Ravenshaw

...I THINK YOU ARE NOT MY CAT,
AND THIS IS NOT YOUR SINK



Nieczytany post
Phoebe Thornton



studiuję chemię &mafia


19

who cares


Dołączył: 19 Wrz 2018
Posty: 21

Dopisz komentarz do postu Wysłany: 2018-09-21, 22:54
Dlatego najlepiej nie istnieć w sieci, to i takich dziwaków się uniknie. Albo chociaż nie wklejać swoich zdjęć, to też żaden kriper nie będzie sobie robił dobrze tylko na nie patrząc.
Victor faktycznie nie wyglądał na psychola, ani kripera, więc Phoebe mogła być w miarę spokojna. Zresztą, była z mafii, zdążyła się już co nieco dowiedzieć, no i przede wszystkim potrafiła o siebie zadbać. Co prawda nie chwaliła się swoimi asami w rękawie, bo trzymała je na odpowiednią okazję, ale... To wszystko dawało jej swego rodzaju spokój przy takiej jak ta wizycie.
- Widzę, że mam przed sobą prawdziwego znawcę duchów. Prawie-Bezgłowy-Nick byłby dumny - odparła, dając do zrozumienia, że sama też coś w tej kwestii kojarzy. Poza tym, kto nie zna (i nie kocha) sagi o Harrym Potterze?
- Słusznie - wygląda na to, że w tej kwestii byli podobni. Phoebe nie bardzo przejmowała się innymi, bardziej obchodziły ją własne interesy. - Otrucie to raczej słaby sposób na morderstwo, więc chyba mogę spróbować - nie dodawała już tego, że sama miała dostęp do wszelkiego rodzaju chemikaliów i z łatwością mogłaby kogoś otruć, a potem pozbyć się zwłok tylko za ich pomocą. Po co ma mu niepotrzebnie podpowiadać czym się zajmuje i psuć ich małą zabawę?
- Dobre - osądziła. Jak to wieczne głodny student, zapewne zjadła całość, w międzyczasie beztrosko rozmawiając z Victorem. A gdy było już późno i Ravenshaw poszedł do łazienki, Phoebe wróciła do siebie. Zostawiła na jego łóżku jedynie liścik, mówiący "kup na jutro chipsy cebulkowe".

/ztx2
_______________
Powrót do góry Go down
https://vicious-circle.forumpolish.com
 
Dom Victora - sypialnia {Fibi i Victor}
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Vicious circle :: Podróże :: Świat-
Skocz do: